X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie obchodzi mnie, że staruchMalinowski nie ma pracy.Inni jakoś nie kradną drewna z lasu.Ja nie kradnę, a mam piątkę dziecido wykarmienia.Dlaczego Malinowski ma być, kurwa, pieprzonym wyjątkiem, co? Może ja teżzacznę wycinać drzewa.Oszczędzę przynajmniej na opale. Daj spokój, Paweł.Albert Malinowski nie ma nikogo  usprawiedliwił staruszka JanuszRosół. Nie ma do kogo pójść po pomoc.Nie ma nawet rodziny.Te kilka polan, które sobiewytnie, naprawdę nikomu nie zaszkodzi. Staruch nam się, kurwa, w twarz śmieje, i tyle  nie ustępował Kamiński. Aleróbcie, jak chcecie.Mnie, kurwa, i tak nikt nie słucha.Maria podała im ciasto, nie patrząc na Pawła.Zdążyła się już trochę przyzwyczaić, alenadal przeszkadzały jej przekleństwa Kamińskiego.Wokół rozszedł się smakowity zapachpieczonego jabłka z cynamonem.Wszyscy obserwowali, jak kobieta kroi wypiek na dużekawałki. Prawdopodobnie wycinał drzewo, to prawda  Marek Zaręba wrócił do rozpoczętegowątku. Twierdził oczywiście, że był na spacerze w lesie, a ja nie naciskałem go za bardzo.Uznałem, że nie ma to znaczenia dla naszej sprawy.Chyba ważniejsze było to, co zobaczył. No więc co takiego zobaczył nasz rozkoszny staruszek?  zapytał Paweł Kamińskiz ustami pełnymi szarlotki. Powiesz wreszcie, Młody? Mówi, że widział zakonnicę, jak szła od strony głównej szosy.Było to około ósmej rano.Na chwilę zapadła cisza.Dotychczas podejrzewali, że kobieta przybyła do Lipowaznacznie pózniej.Wszystkim wydało się oczywiste, że przyjechała autobusem o 10.15.  To znaczy, że była tu jeszcze przed pierwszym pekaesem  podsumował cicho JanuszRosół, podkręcając wąsy. Dokładnie o tym samym pomyślałem wczoraj wieczorem  zgodził się DanielPodgórski, nie wdając się w szczegóły. Zimą autobusy z Brodnicy przyjeżdżają do nasrzadko.Przynajmniej z tej strony wsi.To była prawda.Autobusy zwiększały częstotliwość kursowania w miesiącach letnich,kiedy przyjeżdżali do Lipowa turyści.Zimą, jeżeli ktoś z miejscowych chciał dostać siędo Brodnicy, musiał pójść do przystanku po drugiej stronie wsi, przy głównej szosie.Tamautobusy zatrzymywały się dużo częściej.Podgórski podszedł do wiszącej na ścianie białej tablicy i zapisał markerem przedziałyczasowe.Chciał mieć pewność, że wszyscy wszystko rozumieją.� 8.00 Malinowski widzi zakonnicę w lesie (???)� 10.15 pierwszy autobus z tej strony wsi� Około 10.30 Ewelina znajduje ciało zakonnicy Pierwszy autobus z tej strony wsi przyjeżdża o dziesiątej piętnaście.Czyli dziesięćminut przed tym, jak Ewelina znalazła ciało  Daniel kontynuował swój wywód, wskazującmarkerem kolejne punkty. Początkowo założyliśmy, że zakonnica przyjechała właśnie tymautobusem.To by oznaczało, że siostra Monika zginęła w ciągu kwadransa, który minąłod przyjazdu pekaesu do przyjścia Eweliny o wpół do jedenastej.Dzwoniłem dziś ranodo patologa, żeby to potwierdzić.Nie może określić dokładnej godziny śmierci ofiary ze względuna to, że są ujemne temperatury.Jest jednak pewien, że leżała tam dłużej niż piętnaście minut.Toz kolei oznacza, że Malinowski może mówić prawdę, zakonnica musiała być tu wcześniej niżo dziesiątej piętnaście.W takim razie pojawia się pytanie, jak się tu dostała, skoro nie przyjechałatym autobusem?Podgórski był zły na siebie.Powinni byli od razu to sprawdzić.Ale przecież nikt nieprzypuszczał, że może to mieć jakiekolwiek znaczenie. Poczekajcie, nadal coś się nie zgadza!  krzyknął młody Marek Zaręba podekscytowany. Przecież Ewelina znalazła ciało około wpół do jedenastej, tak? No, tak  Daniel Podgórski skinął potakująco głową. Patolog mówi, że zakonnica musiała tam leżeć dłużej niż kwadrans, tak?  kontynuowałZaręba, coraz bardziej zaaferowany. Ale jeżeli leżała tam dłużej, to czemu nie zawiadomił naskierowca pekaesu? Musiała już tam przecież leżeć, kiedy przejeżdżał o dziesiątej piętnaście.Takpo prostu ją minął?Wszystkie oczy skierowały się na Marka.Tego też nie wzięli pod uwagę. Trzeba koniecznie skontaktować się z kierowcą autobusu  zdenerwował się Daniel.Powinni byli pomyśleć o tym dużo wcześniej.To był rzeczywiście głupi błąd. Janusz, ty się tymzajmiesz.Wiem, że kogoś tam znasz, prawda?Rosół kiwnął głową, jak zwykle oszczędny w słowach.Grzebał łyżeczką w szarlotce, alenie zjadł ani kawałka. Malinowski mówi, że widział zakonnicę koło ósmej.%7ływą.Oznacza to, że mamy dwiei pół godziny przedziału czasowego.Właśnie w tym czasie została zabita  zastanawiał się dalejgłośno Podgórski. Nie podoba mi się to.Trudno uwierzyć, żeby przez dwie i pół godziny nikttamtędy nie przechodził ani nie przejeżdżał.Ktoś przecież musiał coś widzieć.Cokolwiek.Ktokolwiek! Może ciało zostało podrzucone?  zasugerował Paweł Kamiński.On też wydawał sięzainteresowany.Przynajmniej na tyle, żeby zapomnieć o zwyczajowym szyderstwie. Nowiecie, zabito ją gdzie indziej i tylko porzucono ciało tam, gdzie je znalezliśmy.Daniel spojrzał na kolegę zdziwiony, ostatnio rzadko miewał konstruktywne propozycje.  Teoretycznie mogłoby tak być  przyznał. Kryminalistycy potwierdzają jednak, żezostała przejechana tam na drodze, czyli ta opcja nam odpada. A możemy wierzyć Malinowskiemu?  zapytał ponownie Paweł Kamiński. Możestary kłamie i wcale jej nie widział.Albo widział, ale pózniej.Różnie to może być z tympieprzonym staruchem. Czemu miałby kłamać? Popełnia wykroczenie, wycinając te drzewa.Najłatwiej byłobymu nic nie mówić i nie zdradzać, że w ogóle był w lesie  stwierdził młody Marek Zaręba. Rozmawiając o tym ze mną, właściwie przyznaje się do winy.Po co miałby to robić? Niewidzę sensu.Daniel Podgórski pokiwał głową na znak, że się z nim zgadza.Kamiński wzruszył tylkoramionami, jakby jego Zaręba nie przekonał. Najłatwiej byłoby założyć, że została zabita niedługo po tym, jak zobaczył jąMalinowski. Daniel w zamyśleniu podrapał się po brodzie. Jeżeli stało się to pózniej,na przykład bliżej dziesiątej, mielibyśmy kolejne pytanie: co robiła w lesie przez dwie godziny?Od przyjazdu do śmierci.Nałożył sobie kolejny kawałek ciasta.Maria spojrzała na syna z aprobatą. No dobrze.Spójrzmy na to z innej strony.Jak jeszcze mogła dostać się do wsi?Zapominamy o autobusie o dziesiątej piętnaście. Samochodem? A co, jeżeli siostra Monika przyjechała autobusem? Ale nie tym, który wjeżdża do nasdo wsi, tylko tym, który zatrzymuje się przy głównej szosie.Zakonnica wysiada i idziena piechotę do Lipowa& ile by to mogło zająć? Mówisz o szosie na Olsztyn?  upewnił się Marek Zaręba. Myślę, że tona piechotę maksimum pół godziny przez las.Nie więcej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    § Rygiel Katarzyna Ewa Zakrzewska 01 Ekspedycja Kolitz(1)
    Molist Jorge Zdrada. Katarzy kontra Strażnicy Œwištyni
    Michalak Katarzyna Sklepik z niespodzianka 01 Bogusia
    Miszczuk Katarzyna Berenika Wilk 02 Wilczyca
    Katarzyna Miller, Monika Pawluc Byc kobieta i nie zwariowac
    § Upalne lato Marianny Zyskowsa Ignaciak Katarzyna(1)
    Chmiel Katarzyna Karina Syn G Parth Galen
    § Kiedyœ pod błękitnym księżycem Enerlich Katarzyna
    Chmiel Gugulska Katarzyna Syn Gondoru
    § Kwiat diabelskiej góry Enerlich Katarzyna
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • albionteam.htw.pl