[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Naprawdę sądzisz, że ci się touda, że zdołasz wepchnąć dżina z powrotem do butelki?Naprawdę sądzisz, że to takie proste? Jego oczy szydziłyz niej. Możesz ustanowić sobie jakie zechcesz reguły.Myślę, że czeka cię nie lada niespodzianka, panno Don-nelly.Czuła zapach jego skóry i bijące od niego ciepło.Jegowargi były o włos od jej ust.Pamięć o dotyku jego rąk byłatak żywa, że dziewczyna niemal czuła je na swoim ciele,wyobrażała sobie leżącego na niej Cade a i niemal czułajego ciężar.Oblizała wargi, serce waliło jej jak młotem. To.to właśnie sytuacja, o której mówiłam zdołaławyjąkać. Możemy razem pracować, ale doskonale wiesz,o czym będziemy myśleć.Bo chociaż ja wykorzystałemciebie, a ty wykorzystałaś mnie, to było nam razemcholernie dobrze.I żeby to przekreślić, trzeba o wielewięcej niż kilka wydumanych zasad.Wargi Ryan zadrżały, potem rozchyliły się i ich od-dechy się zmieszały.Jak mogła dopuścić, by mężczyznasprawił, że ona czuje się w taki sposób? Jak mogłazrezygnować z szansy, by poczuć to znowu?Ciemne oczy Cade a świdrowały oczy dziewczyny.Potem nagle puścił ją i odwrócił się, by wyjść. To rzeczywistość, z którą musisz się zmierzyć stwierdził, otwierając drzwi. Zadzwonię do ciebie.Rozdział ósmyCo trzy, cztery miesiące trafiał jej się uczeń, z któ-rym miała problemy.Skoncentrowała uwagę na końcusali, gdzie biło się dwóch studentów, których w my-ślach zaszeregowała do grupy wiecznych chłopców.Dwóch hałaśliwych osiłków weszło razem na salęi od razu było jasne, że nic nie skorzystają z tego,czego Ryan chciała ich nauczyć.Bóg jeden wie, jakkomuś mogło przyjść do głowy, że stanowią materiałna menedżerów.Nie radzili sobie nawet z samymisobą.Ryan zerknęła na zegarek i podniosła głos. Proszę wszystkich o uwagę, przyszła pora na lunch.Spotkamy się tutaj o wpół do drugiej. Podeszła doniesfornej dwójki, w czasie gdy pozostali studenci zaczęliopuszczać salę. Widzę, Brad odczytała imię z jaskrawejplakietki, przypiętej do koszuli prowodyra że naogląda-łeś się transmisji telewizyjnych z popisów wrestlingu stwierdziła sucho. Doceniam to, ale jestem pewna, że100 Kristin Hardypozostali studenci byliby wdzięczni, gdybyś dał im świętyspokój.Nie wspominając już o obecnym tu Joem.Joe jęknął i pomasował szyję. Zobaczymy się na lunchu, chłopie mruknął i wy-szedł z sali.Ryan zaczekała, aż znalazł się na korytarzu, i od-wróciła się w stronę Brada. Dlaczego przyszedłeś na ten kurs, Brad? Szef mi kazał. Brak spuścił wzrok i zaczął sięwpatrywać w obojczyki Ryan.Albo nieco niżej.Ryan z trudem opanowała pragnienie skrzyżowaniaramion na piersi. A nie przyszło ci do głowy, że właśnie takie podejściesprawiło, iż szef skierował cię na te zajęcia? Mężczyznaciągle wpatrywał się w dół i Ryan poczuła, że zaczyna jąogarniać wściekłość. Hej, Brad.Jestem tutaj.Wreszcie łaskawie przybrał zawstydzoną minę. Nie, na razie tata nie pozwolił mi nikim kierować.Uważa, że jeszcze do tego nie dojrzałem. Cóż, niezależnie od tego, czy będziesz w przy-szłości kimkolwiek kierował, czy też nie, ojciec zapłaciłza twój kurs i zapewne oczekuje, że coś z tych zajęćwyniesiesz. Też chciałbym stąd coś wynieść, na przykład twójnumer telefonu. Brad patrzył na Ryan takim wzrokiem,jakby była smakowitym kąskiem. Może po zajęciachposzlibyśmy na drinka? Moglibyśmy pogadać o pięknychbelferkach.Brad uznał widać milczenie Ryan za przyzwoleniebądz kapitulację, bo zaczął się bawić jej srebrnym wisior-kiem.Drgnęła, a pobudzone nagłym przypływem ad-renaliny serce waliło jak młotem.Stojący za jej plecamistół stanowił solidną barierę. A może pohandlujemy? Ja będę zachowywał sięSekretny kochanek 101przyzwoicie podczas kursu, a w zamian za to ty pokażeszmi to i owo prywatnie, po zajęciach. A może zabrałbyś swoją łapę, zanim zostanie złama-na w nadgarstku?Za jego plecami zabrzmiał spokojny, męski głos.Ryanodwróciła się i dostrzegła Cade a Douglasa, wpatrującegosię w Brada lodowatym, nieustępliwym spojrzeniem. Myślę, że powinieneś przeprosić panią Donnelly. Hej, to przecież były tylko żarty. Brad omijałwzrokiem Ryan. Przepraszam.To się już więcej niepowtórzy.Muszę poszukać Joego.Brad złapał telefon komórkowy i wypadł z pokoju.Ryan odprowadziła go wzrokiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]