X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sufit był tutaj zawieszony o wiele niżej,podchodząc do najbliższego stołu, wyczuwałem jego ciężar tuż nad głową.Otaczające nasmięsiste ściany powodowały, że miałem wrażenie utknięcia w żołądku jakiegoś olbrzymiegopotwora, gdzieś, gdzie mogłem zostać strawiony, a nie gdzie miałem sam coś zjeść.- Witamy w stołówce - oznajmił Donovan.- To właśnie tutaj dostaniesz trzy razydziennie smakowite i odżywcze posiłki.Aosoś, steki, dziczyzna i trufle! Same pyszności!- Serio? - Poczułem jak iskierka nadziei zaczyna działać na mnie jak narkotyk.- Oczywiście.Choć czasem trudno zgadnąć, co właśnie dostałeś, bo wszystko jestwymieszane z toną trocin i podawane jako papka.Lubię sobie czasem wmawiać, że to, codostajemy, jest prawdziwym jedzeniem.Iskierka zgasła razem z apetytem.Usiedliśmy naprzeciwko siebie, a kantyna z wolnazaczęła się wypełniać.Kilka minut pózniej syrena zawyła dwoma krótkimi sygnałami i w salizrobiło się tłoczno.- Skąd wiedziałeś, że to już ta pora? - zapytałem, widząc otwierające się drzwi dokuchni i spoconego więznia, który się z niej wynurzył, z trudem niosąc spory pojemnik.- Tak jak mówiłem, zaczynasz to w końcu ogarniać.- Donovan wstał z miejsca ipodszedł do lady.Chciałem iść za nim, ale zatrzymał mnie gestem dłoni, wołając przez ramię:- Pozwól, że ja to zrobię.Patrzyłem, jak dołącza do więzniów kłębiących się przed okienkiem.Nie było żadnejkolejki, nie spodziewałem się jej zresztą w takim miejscu.Wszyscy przypominali sępygromadzące się nad ścierwem.Najsilniejsi dostawali najlepsze kąski, przepychając się doprzodu, żeby zostać obsłużonymi w pierwszej kolejności.Nie mam pojęcia, czy widokDonovana przedzierającego się przez tłum przyniósł mi ulgę czy rozczarowanie, widziałembowiem, jak mniejsze dzieciaki się przed nim cofają, wypchnięte na zewnątrz kłębowiska.Ale nawet on odsunął się nieco, przepuszczając przodem grupę Czerepów i nie spuszczającich z oczu, gdy zabierali posiłek i odchodzili na swoje miejsce.Delikatny dotyk dłoni na ramieniu oderwał mnie od obserwacji tego widowiska, akiedy obróciłem głowę, zobaczyłem Zet.Usiadł za moimi plecami i nachylił do mnie twarzwykrzywioną przerażeniem.- To jakiś obóz śmierci - wyszeptał - z tymi wszystkimi gangami, karabinami iprzerażającymi strażnikami. - Czarne garnitury.- Podłoga mojej celi jest poplamiona krwią.- Zadrżał.Pomyślałem o śladach naścianie, ale nie wspomniałem o nich ani słowem.- A ten twój sąsiad? Carl? Jaki jest?- Donovan - odparłem, widząc, jak zbliża się do nas z dwiema tacami z jedzeniem.-Miły.Myślę, że miałem szczęście.A co z twoim?- W porządku.Cichy dzieciak.Nie wystraszyłby nawet gęsi, jak mawiała moja babcia.- Trudno go za to winić - stwierdziłem.- Musiałem kiedyś uciekać przed gęsią, któragoniła mnie po parku.Przysięgam, że chciała złamać mi rękę.Gęsi to samo zło.Obaj zaczęliśmy chichotać, a kiedy Donovan zbliżył się do nas, spojrzał, jakby miałprzed sobą wariatów.- Z reguły trzeba paru tygodni, żeby ludziom zaczęło odbijać - stwierdził, siadając naławie i podsuwając mi tacę z jedzeniem.- Nie chcesz chyba powiedzieć, że was już todopadło?- Donovan, to jest Zet.- Obaj nieufnie skinęli do siebie głowami.- Kolejny świeżak.- Donovan zaczął zgarniać jedzenie z tacy.- Pozwolicie, że zjem,póki ciepłe.Choć ciepłe to określenie trochę na wyrost.Spojrzałem na wzgórek szarej papki piętrzący się przede mną i momentalnie sobieprzypomniałem o torsjach w więziennym autobusie.Jedzenie wyglądało dokładnie tak samo,zapach również niewiele się różnił.Poczułem, jak skręca mi się żołądek, i szurnąłem tacką wkierunku Zet.- Poczęstuj się - rzuciłem, wystarczył jednak sam widok, żeby chłopak pozieleniał natwarzy, tak jakby sam miał za chwilę rzygnąć.W oczach Donovana pojawiły się iskierkiwesołości.- Minie parę dni i zaczniecie to wcinać jak najlepsze spaghetti - stwierdził,przysuwając do siebie mój posiłek.- To naprawdę zaskakujące, do czego może przywyknąćczłowiek umierający z głodu.B�JKAMimo paskudnego jedzenia z czasem udało mi się trochę wyłuzować.Wystarczyłaodrobina wyobrazni i mogłem sobie wmawiać, że jestem z powrotem w szkołę, gadam zkumplami w stołówce (żarcie zresztą wcale nie wyglądało dużo gorzej) i cieszę się brakiemlekcji.Zamiast rozmów o nauczycielach, piłce i dziewczynach były dyskusje o życiu wOtchłani, choć nawet ten temat zdawał się nam odległy, tak jakbyśmy omawiali film widziany w telewizji albo jakąś nową grę.- Serio nie da się stąd wydostać? - zapytał Zet, gdy Donovan skończył posiłek.Mójsąsiad z celi wsunął dwie dokładki bryi i z nadzieją w oczach spoglądał w stronę lady,sprawdzając, czy coś jeszcze zostało.- Nie ma żadnych tuneli czy sekretnych wyjść?- Po pierwsze, lepiej uważaj na to, co mówisz i komu - odpowiedział Donovan,rezygnując z kolejnej repety i kierując uwagę na nas.- Według Naczelnika rozmowy oucieczkach są tym samym co ucieczki.I wolałbym wam nie mówić, co się stało z ostatnimkolesiem, który próbował się stąd wyrwać.Po drugie, oczywiście, że jest tu mnóstwo tuneli,ale wszystkie prowadzą tylko w jednym kierunku, w dół.Więzienie mieści się w potężnymwąwozie i z tego, co się orientuję, niektóre tunele sięgają o wiele głębiej.Część z nichwykorzystuje się na magazyny, w innych mieszczą się biura Naczelnika.Z własnychdoświadczeń mogę również powiedzieć, że tam właśnie znajduje się Dziura.- Dziura? - zadaliśmy to pytanie jednocześnie.- Izolatka.Przesiedziałem tam trzy dni, po tym jak wdałem się w bójkę z pyskaczami zjednego z gangów, Panter, nie Czerepów.Już ich tutaj nie ma.Tak czy siak, wpakowali mniedo dziury w ziemi, na samym dole więzienia, bez żarcia i światła, a za kibel musiaławystarczyć mi rura.Jedyna dostępna tam woda to ta, która skrapla się na skałach.- Podwpływem tych wspomnień jego twarz wyraznie pobladła.- Wystarczy zaledwie jeden dzień,żebyś zaczął myśleć, że zwariowałeś - podjął po chwili milczenia.- Po dwóch dniach maszwrażenie, że trafiłeś do piekła.Na trzeci dzień coś w tobie umiera już na zawsze.Nigdy niesłyszałem, żeby ktoś przetrwał tam dłużej niż cztery dni.To miejsce wyrywa ci duszę wprostz ciała.Głównie przez te demoniczne krzyki, które nigdy nie ustają.- Pokręcił głową jakczłowiek budzący się z transu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Clay Griffith, Susan Griffith Imperium Wampirów 01 Imperium Wampirów
    § Menzel Iwona W poszukiwaniu zapachu snów 01 W poszukiwaniu zapachu snów
    Żółte oczy krokodyla 01 Żółte oczy krokodyla Pancol Katherine
    Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga
    Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga (2)
    Chuck Wendig [Double Dead 01] Double Dead [Tomes of the Dead]
    Roberts Nora Miłoœć na deser 01 Miłoœć na deser
    § Rudnicka Olga (01) Zacisze 13 Zacisze 13
    Reynard Sylvain Piekło Gabriela 01 Piekło Gabriela
    Stone Katherine ZmiennoÂść uczuć
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • forum-gsm.xlx.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.