[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O, nie wiecie wcale, czym to dzieckojest dla mnie! dodaÅ‚a tulÄ…c do siebie Heidi. Nie martwcie siÄ™ tym, babko uspokoiÅ‚ jÄ… Halny Stryjek ukaraÅ‚bym w ten sposób nietylko was, ale i siebie.Zostaniemy na zawsze razem, da Bóg przez dÅ‚ugie jeszcze lata.Brygida z tajemniczÄ… mina odciÄ…gnęła dziadka na bok i pokazujÄ…c piÄ™kny kapelusik zewstążkami opowiedziaÅ‚a wszystko, zapewniajÄ…c, że oczywiÅ›cie nie zamierza zabierać godziewczynce.Dziadek z zadowoleniem spojrzaÅ‚ na Heidi i powiedziaÅ‚: Kapelusz należy do niej, wiÄ™c może nim rozporzÄ…dzać, jak chce.Jeżeli ci go podarowaÅ‚a,bo nie chce go nosić, to wie, co robi, i możesz go sobie wziąć!Brygida bardzo ucieszyÅ‚a siÄ™ tym podarunkiem. Jest wart przeszÅ‚o dziesięć franków powiedziaÅ‚a podnoszÄ…c go wysoko do góry.Jakież to skarby poprzywoziÅ‚a Heidi z Frankfurtu! MyÅ›lÄ™, czy nie posÅ‚ać tam mojego Pietrka,co o tym sÄ…dzicie, Halny Stryjku?Dziadek zerknÄ…Å‚ wesoÅ‚o i orzekÅ‚, że to dobry pomysÅ‚, ale trzeba poczekać na okazjÄ™.W tej wÅ‚aÅ›nie chwili wpadÅ‚ PiotruÅ› do chaty i w poÅ›piechu tak uderzyÅ‚ gÅ‚owa o drzwi, żeszyby zadzwiÄ™czaÅ‚y.Nic podobnego nie zdarzyÅ‚o siÄ™ dotÄ…d, poczmistrz daÅ‚ Piotrusiowi listzaadresowany do Heidi.Wszyscy usiedli wokoÅ‚o stoÅ‚u, a Heidi przeczytaÅ‚a pÅ‚ynnie i bezomyÅ‚ek.Pisany byÅ‚ przez KlarÄ™ Sesemann.SkarżyÅ‚a siÄ™, iż po odjezdzie Heidi zrobiÅ‚o siÄ™ wdomu tak nudno i smutno, że trudno jej po prostu wytrzymać.DÅ‚ugo prosiÅ‚a tatusia, ażzgodziÅ‚ siÄ™ już od najbliższej jesieni wysÅ‚ać jÄ… do Ragaz.Przyjedzie z niÄ… babcia, bo i onachce odwiedzić Heidi i jej dziadka na hali.Babcia bardzo chwali pomysÅ‚ wysÅ‚ania buÅ‚eczekdla babki, a żeby jej lepiej smakowaÅ‚y dostanie też kawy.To wszystko już jest w drodze.Gdybabcia bÄ™dzie na hali, to Heidi musi jÄ… zaprowadzić do babki.WiadomoÅ›ci te ucieszyÅ‚y wszystkich, rozmawiano tak dÅ‚ugo, że nawet dziadek niespostrzegÅ‚, jak siÄ™ zrobiÅ‚o ciemno.Kiedy wstaÅ‚, żeby siÄ™ pożegnać, babka powiedziaÅ‚a: NajpiÄ™kniej jest, gdy stary przyjaciel przychodzi po wielu latach i podaje rÄ™kÄ™.SercepeÅ‚ne jest wtedy radoÅ›ci z odzyskania tego, co siÄ™ kochaÅ‚o.Przyjdziecie znów Halny Stryjku,a Heidi już jutro, prawda?Dziadek przyrzekÅ‚ to uroczyÅ›cie, wziÄ…Å‚ Heidi za rÄ™kÄ™ i poszedÅ‚ z niÄ… na halÄ™.Rano, gdyschodzili do wsi, witaÅ‚y ich dzwony koÅ›cielne, a teraz odprowadzaÅ‚y ich dzwony wieczorneaż do chaty, oÅ›wietlonej ostatnimi bÅ‚yskami zachodzÄ…cego sÅ‚oÅ„ca.Kiedy jesieniÄ… przybÄ™dzie babcia, nastÄ…piÄ… nowe niespodzianki i uciechy dla Heidi, babki idziadka.Na strychu stanie na pewno prawdziwe łóżko, gdzie tylko bowiem zjawia siÄ™ babcia,tam natychmiast zaprowadza Å‚ad i porzÄ…dek.72ROZDZIAA XVPRZYGOTOWANIA DO PODRÓ%7Å‚YPoczciwy pan doktor, który zdecydowaÅ‚, że Heidi ma wracać do rodzinnych stron, szedÅ‚ulicÄ… SzerokÄ… we Frankfurcie do domu pana Sesemanna.ByÅ‚ piÄ™kny, wrzeÅ›niowy poranek,tak jasny i promienny, że chyba wszystkich ludzi napeÅ‚niaÅ‚ radoÅ›ciÄ….Ale doktor nie odrywaÅ‚wzroku od biaÅ‚ych kamieni chodnika i nie widziaÅ‚ bÅ‚Ä™kitu nad sobÄ….Doktor miaÅ‚ jedynÄ… córkÄ™, z którÄ… po Å›mierci żony zżyÅ‚ siÄ™ bardzo, a która byÅ‚a jegonajwiÄ™kszÄ… pociechÄ… i radoÅ›ciÄ….Przed kilkoma miesiÄ…cami córka zmarÅ‚a i od tej chwili nigdyjuż nie widziano doktora wesoÅ‚ego i pogodnego jak dawniej.Na dzwiÄ™k dzwonka Sebastian otworzyÅ‚ drzwi i przybraÅ‚ uprzejmÄ… minÄ™, gdyż doktorcieszyÅ‚ siÄ™ sympatiÄ… caÅ‚ego domu.Potem, ciÄ…gle jeszcze w uniżonej postawie, odprowadziÅ‚doktora na górÄ™. Dobrze, że przyszedÅ‚eÅ›, doktorze! zawoÅ‚aÅ‚ pan Sesemann do wchodzÄ…cego. Musimyjeszcze raz omówić sprawÄ™ wyjazdu w góry.Czy wciąż jesteÅ› przeciwny, mimo że stanzdrowia Klary poprawiÅ‚ siÄ™? Mój drogi przyjacielu, co siÄ™ z tobÄ… dzieje? spytaÅ‚ doktor, siadajÄ…c. WolaÅ‚bym, żeby tubyÅ‚a twoja matka, ona siÄ™ zna na rzeczy, a z tobÄ… nie można dojść do Å‚adu.Trzeci razwzywasz mnie do siebie wiedzÄ…c, że za każdym razem usÅ‚yszysz to samo. Tak, masz racjÄ™, ale zrozum, drogi przyjacielu powiedziaÅ‚ pan Sesemann, kÅ‚adÄ…c rÄ™kÄ™na ramieniudoktora tak mi trudno odmówić maÅ‚ej tego, co jej przyrzekÅ‚em i na co siÄ™ cieszyÅ‚a przezdÅ‚ugie miesiÄ…ce.ZnosiÅ‚a cierpliwie dolegliwoÅ›ci choroby, w nadziei, że niedÅ‚ugo pojedzie wgóry i odwiedzi swojÄ… przyjaciółkÄ™ na hali.Teraz mam jej zabrać tÄ™ nadziejÄ™? Zniszczyć jejmarzenia? Nie, to ponad moje siÅ‚y! Mój drogi, tak musi być odrzekÅ‚ stanowczo doktor, a widzÄ…c przygnÄ™bienie przyjacieladodaÅ‚: Zastanów siÄ™, Klara od dawna nie chorowaÅ‚a tak ciężko, jak w tym roku.Nie mamowy o dalekiej podróży bez obawy o zÅ‚e nastÄ™pstwa.Mamy już wrzesieÅ„ i chociaż w górachjest jeszcze piÄ™knie, to jednak jest już chÅ‚odno.Dni sÄ… krótkie, a zaniesienie Klary z Ragaz nahalÄ™ zabierze tyle czasu, że niewiele go zostanie na pobyt tam.Sam widzisz, przyjacielu, że towszystko nie ma sensu.ZresztÄ… chodzmy do Klary, jest rozsÄ…dnÄ… dziewczynkÄ… i na pewnoprzyzna mi racjÄ™.Powiem jej, iż uważam za znacznie korzystniejszy wyjazd w maju,przejdzie wtedy w Ragaz kuracjÄ™ wodoleczniczÄ….Kiedy siÄ™ już ociepli, można bÄ™dzie robićwycieczki na halÄ™, oczywiÅ›cie w fotelu.Zrozum, że poprawa zdrowia twojej córki, zależy odostrożnoÅ›ci i pieczoÅ‚owitej opieki.Pan Sesemann sÅ‚uchaÅ‚ w milczeniu zrezygnowany, ale nagle zapytaÅ‚ porywczo: Doktorze, powiedz mi szczerze, czy masz jeszcze nadziejÄ™, że stan zdrowia Klarcipolepszy siÄ™?Doktor wzruszyÅ‚ ramionami: SÅ‚abÄ… szepnÄ…Å‚ Przyjacielu, pomyÅ›l przez chwilÄ™ o mnie.O ile lepsza jest twojasytuacja! Masz kochane dziecko, które z tÄ™sknotÄ… oczekuje twego powrotu z podróży.Niewracasz do pustego domu i nie siadasz sam do stoÅ‚u.Klarci też jest dobrze, bo chociaż brakjej przyjemnoÅ›ci, dostÄ™pnych zdrowym, to żyje w lepszych warunkach niż wiele innychdzieci.Nie skarż siÄ™ wiÄ™c, gdyż dobrze jest wam razem.PomysÅ‚ o mojej samotnoÅ›ci.Pan Sesemann chodziÅ‚ po pokoju dużymi krokami, jak zwykle, kiedy o czymÅ› intensywniemyÅ›laÅ‚.Nagle zatrzymaÅ‚ siÄ™ i rzekÅ‚:73 SÅ‚uchaj, mój drogi, mam pewien pomysÅ‚.Nie mogÄ™ patrzeć na twój smutek iprzygnÄ™bienie.Musisz siÄ™ trochÄ™ rozerwać, pojedz zamiast nas na halÄ™ i odwiedz Heidi wnaszym imieniu.Doktor zaskoczony propozycjÄ…, chciaÅ‚ siÄ™ jej sprzeciwić, ale przyjaciel nie daÅ‚ mu na toczasu.ByÅ‚ tak uradowany tÄ… myÅ›lÄ…, że chwyciÅ‚ go za rÄ™kÄ™ i zaprowadziÅ‚ do pokoju córki.KlarÄ™ zawsze cieszyÅ‚o przyjÅ›cie doktora, który opiekowaÅ‚ siÄ™ niÄ… bardzo troskliwie i podczaskażdej wizyty zabawiaÅ‚ jÄ… opowiadajÄ…c coÅ› wesoÅ‚ego.WiedziaÅ‚a, dlaczego jest smutny iprzygnÄ™biony, i chciaÅ‚aby przywrócić mu dawny humor.WyciÄ…gnęła doÅ„ rÄ™kÄ™, a on usiadÅ‚.Ojciec także przysunÄ…Å‚ sobie krzesÅ‚o do jej fotela izaczÄ…Å‚ tÅ‚umaczyć, że na razie podróż jest niemożliwa.Potem stwierdziÅ‚, że taka podróż dobrzeby zrobiÅ‚a kochanemu doktorowi.ChciaÅ‚ zapobiec wybuchowi pÅ‚aczu córki.RzeczywiÅ›cie, Å‚zy napÅ‚ynęły do oczu Klary.Przez caÅ‚e lato marzyÅ‚a o tym wyjezdzie i byÅ‚ato jedyna osÅ‚oda jej samotnoÅ›ci.Nigdy jednak nie sprzeciwiaÅ‚a siÄ™ woli ojca wiedzÄ…c, żepragnie on jedynie jej dobra.PrzemogÅ‚a Å‚zy i nie chcÄ…c tracić resztki nadziei, poprosiÅ‚a: Panie doktorze, niech pan jedzie do Heidi, by po powrocie opowiedzieć mi wszystko, coporabia Heidi, dziadek, PiotruÅ› i kozy, znam je wszystkie! I zabierze pan dla Heidi wszystko,co już przygotowaÅ‚am: BÅ‚agam pana, niech pan to zrobi, a bÄ™dÄ™ piÅ‚a tran caÅ‚Ä… zimÄ™, ile pantylko każe.Trudno powiedzieć, czy ta obietnica poskutkowaÅ‚a, w każdym razie doktor uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™i powiedziaÅ‚: W takim razie chyba pojadÄ™, a ty, Klarciu, staniesz siÄ™ zdrowa i silna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]