X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O, nie wiecie wcale, czym to dzieckojest dla mnie! dodała tuląc do siebie Heidi. Nie martwcie się tym, babko  uspokoił ją Halny Stryjek  ukarałbym w ten sposób nietylko was, ale i siebie.Zostaniemy na zawsze razem, da Bóg przez długie jeszcze lata.Brygida z tajemniczą mina odciągnęła dziadka na bok i pokazując piękny kapelusik zewstążkami opowiedziała wszystko, zapewniając, że oczywiście nie zamierza zabierać godziewczynce.Dziadek z zadowoleniem spojrzał na Heidi i powiedział: Kapelusz należy do niej, więc może nim rozporządzać, jak chce.Jeżeli ci go podarowała,bo nie chce go nosić, to wie, co robi, i możesz go sobie wziąć!Brygida bardzo ucieszyła się tym podarunkiem. Jest wart przeszło dziesięć franków  powiedziała podnosząc go wysoko do góry.Jakież to skarby poprzywoziła Heidi z Frankfurtu! Myślę, czy nie posłać tam mojego Pietrka,co o tym sądzicie, Halny Stryjku?Dziadek zerknął wesoło i orzekł, że to dobry pomysł, ale trzeba poczekać na okazję.W tej właśnie chwili wpadł Piotruś do chaty i w pośpiechu tak uderzył głowa o drzwi, żeszyby zadzwięczały.Nic podobnego nie zdarzyło się dotąd, poczmistrz dał Piotrusiowi listzaadresowany do Heidi.Wszyscy usiedli wokoło stołu, a Heidi przeczytała płynnie i bezomyłek.Pisany był przez Klarę Sesemann.Skarżyła się, iż po odjezdzie Heidi zrobiło się wdomu tak nudno i smutno, że trudno jej po prostu wytrzymać.Długo prosiła tatusia, ażzgodził się już od najbliższej jesieni wysłać ją do Ragaz.Przyjedzie z nią babcia, bo i onachce odwiedzić Heidi i jej dziadka na hali.Babcia bardzo chwali pomysł wysłania bułeczekdla babki, a żeby jej lepiej smakowały dostanie też kawy.To wszystko już jest w drodze.Gdybabcia będzie na hali, to Heidi musi ją zaprowadzić do babki.Wiadomości te ucieszyły wszystkich, rozmawiano tak długo, że nawet dziadek niespostrzegł, jak się zrobiło ciemno.Kiedy wstał, żeby się pożegnać, babka powiedziała: Najpiękniej jest, gdy stary przyjaciel przychodzi po wielu latach i podaje rękę.Sercepełne jest wtedy radości z odzyskania tego, co się kochało.Przyjdziecie znów Halny Stryjku,a Heidi już jutro, prawda?Dziadek przyrzekł to uroczyście, wziął Heidi za rękę i poszedł z nią na halę.Rano, gdyschodzili do wsi, witały ich dzwony kościelne, a teraz odprowadzały ich dzwony wieczorneaż do chaty, oświetlonej ostatnimi błyskami zachodzącego słońca.Kiedy jesienią przybędzie babcia, nastąpią nowe niespodzianki i uciechy dla Heidi, babki idziadka.Na strychu stanie na pewno prawdziwe łóżko, gdzie tylko bowiem zjawia się babcia,tam natychmiast zaprowadza ład i porządek.72 ROZDZIAA XVPRZYGOTOWANIA DO PODR�%7łYPoczciwy pan doktor, który zdecydował, że Heidi ma wracać do rodzinnych stron, szedłulicą Szeroką we Frankfurcie do domu pana Sesemanna.Był piękny, wrześniowy poranek,tak jasny i promienny, że chyba wszystkich ludzi napełniał radością.Ale doktor nie odrywałwzroku od białych kamieni chodnika i nie widział błękitu nad sobą.Doktor miał jedyną córkę, z którą po śmierci żony zżył się bardzo, a która była jegonajwiększą pociechą i radością.Przed kilkoma miesiącami córka zmarła i od tej chwili nigdyjuż nie widziano doktora wesołego i pogodnego jak dawniej.Na dzwięk dzwonka Sebastian otworzył drzwi i przybrał uprzejmą minę, gdyż doktorcieszył się sympatią całego domu.Potem, ciągle jeszcze w uniżonej postawie, odprowadziłdoktora na górę. Dobrze, że przyszedłeś, doktorze! zawołał pan Sesemann do wchodzącego. Musimyjeszcze raz omówić sprawę wyjazdu w góry.Czy wciąż jesteś przeciwny, mimo że stanzdrowia Klary poprawił się? Mój drogi przyjacielu, co się z tobą dzieje? spytał doktor, siadając. Wolałbym, żeby tubyła twoja matka, ona się zna na rzeczy, a z tobą nie można dojść do ładu.Trzeci razwzywasz mnie do siebie wiedząc, że za każdym razem usłyszysz to samo. Tak, masz rację, ale zrozum, drogi przyjacielu  powiedział pan Sesemann, kładąc rękęna ramieniudoktora  tak mi trudno odmówić małej tego, co jej przyrzekłem i na co się cieszyła przezdługie miesiące.Znosiła cierpliwie dolegliwości choroby, w nadziei, że niedługo pojedzie wgóry i odwiedzi swoją przyjaciółkę na hali.Teraz mam jej zabrać tę nadzieję? Zniszczyć jejmarzenia? Nie, to ponad moje siły! Mój drogi, tak musi być odrzekł stanowczo doktor, a widząc przygnębienie przyjacieladodał:  Zastanów się, Klara od dawna nie chorowała tak ciężko, jak w tym roku.Nie mamowy o dalekiej podróży bez obawy o złe następstwa.Mamy już wrzesień i chociaż w górachjest jeszcze pięknie, to jednak jest już chłodno.Dni są krótkie, a zaniesienie Klary z Ragaz nahalę zabierze tyle czasu, że niewiele go zostanie na pobyt tam.Sam widzisz, przyjacielu, że towszystko nie ma sensu.Zresztą chodzmy do Klary, jest rozsądną dziewczynką i na pewnoprzyzna mi rację.Powiem jej, iż uważam za znacznie korzystniejszy wyjazd w maju,przejdzie wtedy w Ragaz kurację wodoleczniczą.Kiedy się już ociepli, można będzie robićwycieczki na halę, oczywiście w fotelu.Zrozum, że poprawa zdrowia twojej córki, zależy odostrożności i pieczołowitej opieki.Pan Sesemann słuchał w milczeniu zrezygnowany, ale nagle zapytał porywczo: Doktorze, powiedz mi szczerze, czy masz jeszcze nadzieję, że stan zdrowia Klarcipolepszy się?Doktor wzruszył ramionami: Słabą szepnął Przyjacielu, pomyśl przez chwilę o mnie.O ile lepsza jest twojasytuacja! Masz kochane dziecko, które z tęsknotą oczekuje twego powrotu z podróży.Niewracasz do pustego domu i nie siadasz sam do stołu.Klarci też jest dobrze, bo chociaż brakjej przyjemności, dostępnych zdrowym, to żyje w lepszych warunkach niż wiele innychdzieci.Nie skarż się więc, gdyż dobrze jest wam razem.Pomysł o mojej samotności.Pan Sesemann chodził po pokoju dużymi krokami, jak zwykle, kiedy o czymś intensywniemyślał.Nagle zatrzymał się i rzekł:73  Słuchaj, mój drogi, mam pewien pomysł.Nie mogę patrzeć na twój smutek iprzygnębienie.Musisz się trochę rozerwać, pojedz zamiast nas na halę i odwiedz Heidi wnaszym imieniu.Doktor zaskoczony propozycją, chciał się jej sprzeciwić, ale przyjaciel nie dał mu na toczasu.Był tak uradowany tą myślą, że chwycił go za rękę i zaprowadził do pokoju córki.Klarę zawsze cieszyło przyjście doktora, który opiekował się nią bardzo troskliwie i podczaskażdej wizyty zabawiał ją opowiadając coś wesołego.Wiedziała, dlaczego jest smutny iprzygnębiony, i chciałaby przywrócić mu dawny humor.Wyciągnęła doń rękę, a on usiadł.Ojciec także przysunął sobie krzesło do jej fotela izaczął tłumaczyć, że na razie podróż jest niemożliwa.Potem stwierdził, że taka podróż dobrzeby zrobiła kochanemu doktorowi.Chciał zapobiec wybuchowi płaczu córki.Rzeczywiście, łzy napłynęły do oczu Klary.Przez całe lato marzyła o tym wyjezdzie i byłato jedyna osłoda jej samotności.Nigdy jednak nie sprzeciwiała się woli ojca wiedząc, żepragnie on jedynie jej dobra.Przemogła łzy i nie chcąc tracić resztki nadziei, poprosiła: Panie doktorze, niech pan jedzie do Heidi, by po powrocie opowiedzieć mi wszystko, coporabia Heidi, dziadek, Piotruś i kozy, znam je wszystkie! I zabierze pan dla Heidi wszystko,co już przygotowałam: Błagam pana, niech pan to zrobi, a będę piła tran całą zimę, ile pantylko każe.Trudno powiedzieć, czy ta obietnica poskutkowała, w każdym razie doktor uśmiechnął sięi powiedział: W takim razie chyba pojadę, a ty, Klarciu, staniesz się zdrowa i silna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Lindsey Johanna Za głosem serca 01 Za głosem serca
    [Legacy Of The Celtic Brooch 05] Johanna Melaragno Seeing Double (pdf)
    Johann Wolfgang von Goethe; 'Wilhelm Meisters Lehrjahre'
    71. Za głosem serca Lindsey Johanna
    Fredriksson Marianne Anna Hanna i Johanna
    Lindsey Johanna Żšdze namiętnoœci
    Johanna Lindsey Dziedzictwo
    Rehn Heidi Kobieta z bursztynowym amuletem 02 Złoto czarownic
    § Kobieta z bursztynowym amuletem 02 Złoto czarownic Rehn Heidi
    Bradford Barbara Taylor Emma Harte 04 Tajemnica Emmy
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • paulinaskc.xlx.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.