[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.567.39.Dlaczego myśl o śmierci jest dla nas wielkim pocieszeniem ?Choć krępuje nas myśl o śmierci, to z drugiej strony jest ona wielkim pocieszeniem,szczególnie w tym stuleciu, gdy Kościół Powszechny upada pod brzemieniem błędów i jest podzielony - jedna jego gałąź przeciw drugiej.Co powinno podtrzymywać naszą wiarę (nie licząc Bożej łaski), gdy próbujemy przylgnąć do starożytnej nauki Kościoła, lecz wydajemy się być samotni? Jaka odwaga winna ożywiać „stróża domu Izraela" (por.Ez 3, 17; 33, 7), przeciwko pogardzie i zawiści świata, pełnego partykularyzmów, dziwactw, ekstrawagancji, lekkomyślności i bezmyślności? Co powinno uczynić nas spokojnymi i pełnymi pokoju,wtedy gdy oskarżają nas o to, że jesteśmy „dręczycielami Izraela" (por.1 Kri 18, 17), i że nie prorokujemy „dobrze, tylko źle" (por.1 Kri 22, 8)? Cóż poza oglądem wszystkich świętych ze wszystkich wieków, którzy podążają za nami krok za krokiem? Cóż poza obrazemChrystusa, mistycznie odbitym niby pieczęć na naszych sercach i naszej pamięci? Pierwotne czasy czystości i prawdy nie przeminęły! Są nadal obecne! Nie jesteśmy osamotnieni, choć tak nam się wydaje.Garstka teraz żyjących może nas zrozumieć i udzielić wsparcia.Lecz to mnóstwo świętych, którzy wierzyli w tamtych dzikich czasach, w swych przeszłych czynach i obecnych głosach, woła wielkim krzykiem z ołtarza.Ich przykład nas ożywia, ich obecność jest dla nas pocieszeniem, są po naszej prawicy i lewicy, męczennicy, wyznawcy, oraz im podobni, wysoko i nisko, którzy wypowiadali to samo Credo, celebrowali te same Tajemnice28i głosili tę samą Dobrą Nowinę, co i my.Do nich dołączają, wraz z przechodzącymi wiekami, nawet w czasach upadku, a nawet i dziś, w czasach podziału, ciągle nowi i nowi świadkowie spośród Kościoła.W świecie ducha nie ma stronniczych podziałów.Jest naszym jasnymobowiązkiem, by nawet tutaj utrzymać każdy szczegół Prawdy w zgodzie ze spływającym na nas światłem.I z pewnością to jest Prawda, pomimo niezgodności wielu przekonań.Ale ta Prawda jest w całej szerokości dogłębnie widziana przez sprawiedliwe duchy; ludzkienawyki, ludzkie instytucje, ludzkie ustalenia, nie objawiają nam przez siebie nic z tej niewidzialnej rzeczywistości; rozpraszają się w świetle.Grecja i Rzym, Anglia i Francja nie nadają żadnej barwy tym duszom, które zostały oczyszczone w jednym chrzcie, ożywioneprzez jedno Ciało, uformowanych przez jedną wiarę.Ludzie przeciwnych poglądówdochodzą do porozumienia bezpośrednio po swej śmierci, jeśli żyli i kroczyli w DuchuŚwiętym.Zgoda gromadzi się i napełnia świątynię, gdy niezgoda i niedoskonałości umierają.Stąd też dobrze jest rzucić się w ten niewidzialny świat, dobrze jest być tam, zbudować namioty (por.Mt 17, 1-9) dla tych, którzy mówią „prostą mową" i „służą Panu w zgodzie", oczywiście nie po to, by zakłócić spokój ich wiecznego mieszkania, by zabobonnie oddawać im cześć, lub by z premedytacją zrzucić swe ciężary na nich, żeby nie byli dla nas niby pułapka, lecz po to, by cicho kontemplować ich dla naszego zbudowania, a poprzez to pobudzać naszą wiarę, ożywiać naszą cierpliwość, chronić nas przed zabieganiem o samychsiebie, trzymać nas z dala od zadufania w sobie, i po to, byśmy potrafili wydawać się sami sobie wyłącznie poszukiwaczami nauki (którymi zawsze powinniśmy być), za którą onipodążali przed nami, lecz nie jako nauczyciele nowości, nie jako fundatorzy szkół myślenia.„Stan pośredni", Kazania parafialne, s.720-721.40.Dlaczego prawdziwy chrześcijanin postrzega śmierć jako szczęśliwe wydarzenie ?Lecz idąc dalej (jeśli jest to w ogóle do pomyślenia), można wyobrazić sobie jedynie ten sam rodzaj uczucia, i to prowadzącego najdalej, nawiedzającego duszę wierzącego chrześcijanina gdy już się oddzielił od ciała i pojął, że odbywający się nad nim sąd jest jedynym w swoim rodzaju.Choć jego życie było długą i pełną bólu nauką dyscypliny, i to jeszcze w chwili swego kresu, możemy wyobrazić sobie, że czuł w tym momencie ten sam rodzaj zaskoczenia, jakie na ogół towarzyszyło jakiemukolwiek życiowemu wysiłkowi, gdy cel był osiągnięty i przekraczał wszystkie wyobrażenia.Gdy wzniesiemy swe umysły ponad jakikolwiekmoment, jakiekolwiek wspaniałe wydarzenie, rozmowę z kimś nieznajomym, lub ponadwidok czegoś zdumiewającego, ponad przypadek jakiegoś niecodziennego strapienia, które nadeszło i przeminęło, ujrzymy dziwną i nieznaną stronę uczucia towarzyszącego zmiennym okolicznościom naszego życia.To właśnie, lecz bez jakiejkolwiek przymieszki bólu, bez bezwładu letargu, bez żadnego ograniczenia lub rozczarowania może być szczęśliwąkontemplacją bezcielesnego ducha; tak jakby mówił do siebie: „więc wszystko jest jużskończone, oto co tak długo było mym oczekiwaniem, moim pragnieniem, na co trzeba było się przygotowywać, bez czego trzeba się było obyć, ku czemu trzeba było się modlić,wykuwać w kuźni prawości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]