[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zatrzymuję sięw dziurze zakrytej liśćmi.W połowie jama, w połowiejaskinia.Mam wrażenie, że ta ciemna dziura dosłowniemnie pochłania.Grzęznę coraz bardziej w fińskim bagnie.Wtedy nad jamą pojawia się Ukki, spuszcza wiosło, bymnie uratować.Krzyczę, chwytam, krzyczę.wyczuwamnad sobą drewnianą płytę, czuję się jak w trumnie.Krople potu na moim czole.Nikt nie puka.Nie ma Ukkiego.Tylko cisza aitty i spokojny, regularny oddech Pii.Jejtwarz oświetlają niebieskie diody telefonu komórkowego.* Pospiesz się, Joel, (on) tam biegnie.[.] Pieprzony szkop (szw.ifm.).z BOGIEM w SERCUJest 4.32.Otrzymałem SMS-a.Dziwne, o tej godzinie.Mam nadzieję, że moi rodzicenie puściłi z dymem sauny.Czytam: Wszystkiego dobrego i trzymam kciuki! Miń.Właściwie Miriam.Pewnie siedzi naćpana w jakiejś knajpie w berlińskiej dzielnicy Prenzlauer Berg.Omal jej nie poznałem, kiedy spotkaliśmy się przypadkiem kilka tygodnitemu w parku miejskim.Smutna i wychudzona, wyglądaławręcz na wycieńczoną, a krótko obcięte włosy w jednym zodcieni henny podkreślały jej zły wygląd.Już od czterechlat jest w mieście, zaczęła rozmowę.Pracuje jako rzecznikprasowy w jednej z tutejszych flindacji, przejściowo, podkreśliła i przedstawiła mi swojego niebieskookiego towarzysza,który co rusz podskakiwał w górę, liżąc ją przy tym po twarzy wyraznie pobudzony - alaskan husky wabiący się Bossę.Dopiero kiedy opowiedziałem jej krótko o planowanejemigracji i ślubie w Finlandii, jej twarz jakby ożyła, a onanawet klasnęła radośnie w dłonie.- Naprawdę? O rany! Finlandia! Super! Wiesz, ja teżtam chcę! Muszę wydostać się z tego gówna tutaj! %7łyłabym w jakimś gospodarstwie wiejskim i projektowałabymstrony internetowe, z Bossem oczywiście.To by dopierobyło! Zawsze chciałam mieszkać w Skandynawii.Już jakodziecko o tym marzyłam!Stoję przed nią w miłczeniu i wydobywam z siebie jedynie przypominające astmatyczne charczenie:- Juujuu.- Co innego mogłem powiedzieć? %7łe nie jestem pewien, czy Finłandia nałeży do Skandynawii? %7łe potrzebowałem wiełu łat, aby nauczyć się żyć z powściągliwością Finów? %7łe tuż przy połach uprawnych, gdzie wiejenajsilniejszy wiatr, stoją drzewa, które w czasie mroznychzimowych dni pękają od wewnątrz z głośnym hukiem? %7łepierwszą rzeczą, jaką widzę każdego ranka, kiedy budzę sięw fińskiej leśnej chacie, są zasuszone wnętrzności owadów,które jak czarno-czerwone punkty ozdabiają starą płytęwiórową stanowiącą górną część piętrowego łóżka?Miriam, Miriam, gdybyś wiedziała, o czym marzę nocami!Przypominam sobie Alexeia, niegdyś niemieckiego studenta, który w nagrodę za ukończenie studiów (ekonomiapolityczna) postanowił odbyć jesienią tramping przez Finlandię bez szczególnego planu, a ponieważ szukał noclegu,poprosił o łóżko prawosławnych mnichów z monastyruNowy Wałaam w lasach Savonii niedaleko granicy rosyjskiej.Alexei musiał doznać tamtej nocy jakiegoś szczególnego olśnienia, ponieważ zdecydował się pozostać u mnichów.Najpierw przez kilka dni, potem przez kilka tygodni,w końcu przez całą zimę, aż wraz z nadchodzącą wiosnąpoprosił jako pierwszy Niemiec w prawie tysiącletniej historii klasztoru o przyjęcie do prawosławnej wspólnoty.Moja żona zawiozła mnie do monastyru podczas naszego pierwszego współnego łata.Jest to jedyna atralccja turystyczna na obszarze kiłkuset kilometrów.Od tego czasuodwiedzamy klasztor każdego roku z naszymi niemieckimiprzyjaciółmi i gośćmi.I każdego roku spotykaliśmy brataAlexeia z charałrterystycznym meszkiem na policzkachprzypominającym bokobrody, który siedział w okienku informacyjnym w holu wejściowym i kołysał się pogodnie,jak gdyby przysłuchiwał się swojej własnej melodii szczęścia.Na jego czarnym habicie była przymocowana metalowa tabliczka z informacją, że włada językami niemieckim,angielskim, francuskim i - śledziłem to przez kolejne lata -szwedzkim, rosyjskim i fińskim.Punktualnie o jedenastej,w środę, przyjeżdżaliśmy zawsze w środę, podchodził dostojącej pośrodku kwadratowego dziedzińca fontanny izapraszał w języku niemieckim do zwiedzania.Opowiadał o monastyrze wałaamskim.Po przegranejprzez Finlandię wojnie zimowej mnisi, obawiając się prześladowań ze strony komunistów, uciekli do Finlandii i tu założyli klasztor Nowy Wałaam.Następnie w kilku zdaniachprzedstawiał historię Fińskiego Kościoła Prawosławnegooraz wskazywał na cudowną właściwość ikon.Przedstawiona na nich postać patrzy zawsze prosto w oczy oglądającego,niezależnie od kierunku, z którego się do niej zbliża.Na przyklasztornym cmentarzu opowiadał o Penttim Saarikoskim,wielkim fińskim poecie-buntowniku, który na początku latosiemdziesiątych minionego wieku, gnany chorobą alkoholową, szukał nieustannie schronienia w klasztorze i któregomnisi tolerowali mimo jego licznych eskapad łamiącychwszelkie tabu.Jak świętego błazna pośród siebie.Nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa, tyllco z uśmiechemIciwaliśmy zawsze do siebie głowami.A jednak; z upływemlat Alexei stał się dla mnie zaufaną i - tak! - bliską osobą.Moim oparciem gdzieś tam w oddali
[ Pobierz całość w formacie PDF ]