[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.? Myślałam,że jest mu ze mną dobrze.- Bo jest.Nie przejmuj się, pewnie poszedł gdzieś z kolegami.AAnula & Polgaraouslandascmoże się zamyślił i po prostu poszedł od razu do domu.Dzwoniłaś dosiebie?- Nie.- Wybrała domowy numer, ale nikt nie podnosił słuchawki.-Nic z tego.- Dobrze, rozejrzyjmy się więc dokoła - westchnął.- Jedziesz zemną?- Dwoma samochodami sprawdzimy więcej miejsc - zauważyła.Ale brat tylko pokręcił głową.- W takim stanie nie powinnaś nawet siadać za kierownicę -stwierdził.- Poza tym ten, kto prowadzi, nie jest dobrym obserwatorem.Będzie lepiej, jeśli pojedziemy razem.Najpierw skierowali się do parku, przy którym znajdowało się boisko.Grało tam w piłkę paru chłopaków w wieku Tommy'ego, ale żaden znich nie wiedział, dokąd mógł pójść.- Chyba poszedł z Garym - domyślał się jeden z chłopców.- Kto to taki? - Tucker zmarszczył brwi.- Jego kolega - odparła Daisy.Poczuła ulgę na myśl, że być możejest w towarzystwie przyjaciela.- Jest trochę starszy od Tommy'ego.Ma,zdaje się, trzynaście lat i jest nowy w miasteczku.Tak, jestem pewna, żeTommy poszedł z nim.Kiedy znowu znalezli się w samochodzie, brat spojrzał na niąuważnie.- Jak myślisz, czy to Gary rozmawiał z chłopcami o marihuanie?- Nie, jasne, że nie! To byli jacyś chłopcy z liceum.Tommy ich niezna.- Mógł kłamać, żeby chronić kumpla - stwierdził Tucker.- Tommy by tego nie zrobił! - Daisy zacisnęła mocno pięści.- Widzę, że bardzo w niego wierzysz.- Na pewno nie chodzi o narkotyki.- Potrząsnęła wojowniczo głową.- Walker odbył z nim rozmowę na ten temat i nie sądzę, żeby Tommychciał mu się narażać.Wujek stał się teraz jego prawdziwym bohaterem- dodała z żalem.- A ty oskarżasz Gary'ego, chociaż nigdy nawet go niewidziałeś!Tucker zrobił minę, jakby chciał coś powiedzieć, ale w końcu siępowstrzymał.Anula & Polgaraouslandasc- Wiesz co? - wykrzyknęła, tknięta nagłym przeczuciem- Jedzmy na przystań!Brat spojrzał na nią ze zdziwieniem.- Myślisz, że poszedł do Bobby'ego?- Nie, raczej żeby obejrzeć łódki.Mówił mi któregoś dnia, że ojciecGary'ego kupił łódz rybacką - przypomniała sobie.- Może poszli ją zobaczyć.Albo Tommy chciał pokazać koledze tęszybką motorówkę;.Dotarcie do przystani zajęło im parę minut, ale były to najdłuższeminuty w życiu Daisy.Myślała, że musi, po prostu musi odnalezćTommy'ego.Bo jeśli natychmiast go nie znajdzie, będzie musiałazadzwonić do Walkera.Gdy tylko zatrzymali się na parkingu, wyskoczyła z wozu i pobiegław stronę kei.Ostatnio Tommy mówił prawie wyłącznie o tej motorówce.Potknęła się, ale zdołała utrzymać równowagę.Tucker, który biegł tużza nią, krzyknął, żeby uważała.Z trudem łapiąc oddech, dotarła w końcudo przystani.- Nie ma jej! - jęknęła.- Kogo?- Raczej czego - poprawiła go, starając się powstrzymać łzy.-Motorówki, która tak bardzo podobała się Tommy'emu.- Chodzi o tę łódz, która zaniepokoiła Walkera - domyślił sięTucker.- Bobby już mi o niej wspominał.Daisy zaklęła pod nosem, co także było u niej nowe.- Dlaczego nikt mi o tym nie powiedział?! - rzuciła ze złością.- Dokogo należy ta motorówka? I czy to ma jakiś związek z narkotykami?- Walker sądzi, że ktoś może jej używać do przemytu - wyjaśniłTucker.- Właściciel nazywa się Craig Remington.Taki przystojniakprzed trzydziestką.Daisy odetchnęła z ulgą.- Wobec tego to nie może być ojciec Gary'ego.Po pierwsze, nazywasię Finch.A po drugie, jest emerytowanym wojskowym.- Chodzmy do Bobby'ego - zaproponował brat, a kiedy nie ruszyłasię z miejsca, spytał jeszcze: - Nic ci nie jest?- Jasne, że jest! - prychnęła.- Muszę jak najszybciej znalezćAnula & PolgaraouslandascTommy'ego.I udowodnić ci, że jego zniknięcie nie ma nic wspólnego zhandlem narkotykami.Nie wiem, dlaczego ciągle go o coś podejrzewasz.- Ale nie myliłem się w przypadku twojej biżuterii, prawda?Wycelowała palec w jego pierś.- Ale teraz się mylisz! I to bardzo.Zapewniam cię, że Tommy niejest taki.Tucker pokręcił ze zdziwieniem głową.- Zupełnie cię nie poznaję, Daisy.Co się stało z twoim zdrowymrozsądkiem? Przecież wcale nie musisz pakować się w to bagno.ToWalker powinien zająć się chłopakiem.Pogadam z nim o tym, kiedy tuprzyjedzie.Daisy aż wspięła się na palce i spojrzała na niego groznie.- Tylko spróbuj, a pożałujesz! - krzyknęła.- Hej, co się z wami dzieje? - spytał Bobby, który nadszedł właśnieod strony przystani.- Słychać was w promieniu paru kilometrów.- Po prostu mała sprzeczka - bąknął Tucker.Daisy skrzywiła się zniechęcią.- Równie mała jak twój mózg - rzuciła w stronę starszego brata.- Iserce.Bobby popatrzył na nią ze zdziwieniem.- Ależ Daisy, co się z tobą dzieje? Przecież to ty zwykle łagodziszwszelkie kłótnie.- Zmieniłam się - powiedziała cierpko.- Może przynajmniej wyjaśnicie mi, o co chodzi? - poprosiłzdezorientowany Bobby.- Tommy zniknął.A Tucker uznał, że przyłączył się do jakiegośgangu.- Co takiego?! Zwariowałeś?! - Bobby spojrzał na brata z wyraznymniesmakiem.Tucker westchnął i spojrzał najpierw na siostrę, a potem na brata.- Daisy przesadza - mruknął.- Nic takiego nie powiedziałem.Chodziło mi tylko o to, że mógł wpaść w złe towarzystwo, to wszystko.- Na razie powinniśmy go odnalezć - stwierdziła Daisy.- Resztamoże poczekać.Bobby wzruszył ramionami.Anula & Polgaraouslandasc- %7ładen problem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]