[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po tych sukcesach ZłotaPalma w Cannes dała mu pozycję numer jeden w gronie największych talentów niezależnego kina,czym jako człowiek obdarzony wyjątkowo przekorną osobowością niespecjalnie się przejął.Każdy kolejny projekt Tarantina podważał ustalone kanony kina rozrywkowego, ośmieszałgatunkowe reguły gry, zmieniał nawyki odbiorców.Jego filmy były wspaniałymi widowiskamizbudowanymi z cytatów i odnośników do historii kina.Granice rzeczywistości ustalała wyobrazniareżysera zakorzeniona w celuloidowym świecie.W Kill Bill punktem odniesienia są stare filmysamurajskie oraz westerny Sergia Leone.W Grindhouse.Death Proof produkcje klasy B:exploitation movie i slasher film.Bękarty wojny są remakiem włoskiej komedii pod tym samymtytułem nakręconej w 1978 roku przez Enza G.Castellariego, wzorowanej na Parszywej dwunastceRoberta Aldricha.Siłą kina Tarantina nie jest wierne kopiowanie starych filmów, tylko ichprzerabianie na swoją modłę, wieczna gra, zabawa formą, zaskakiwanie rozwiązaniami, na które niktprzed nim nie wpadł.W Pulp Fiction zawodowi mordercy przed wykonaniem zlecenia prowadzą naprzykład długie monologi o wyższości amerykańskich hamburgerów nad europejskimi, brną wjęzykowy absurd, nadając scenie charakter nie tyle parodystyczny, ile tragiczno-śmieszny,groteskowy.W Kill Bill wojownikiem dokonującym rytualnej zemsty na prześladowcach jestwyszkolona, wcale nie bezbronna kobieta.W Bękartach wojny koronkowy zamach na Hitleraorganizuje sadystyczne żydowskie komando.W Django terapeutycznego aktu odwetu naciemnogrodzkim rasizmie białych osadników dokonuje niewolnik.Dobiegający pięćdziesiątki autor Jackie Brown wciąż myśli jak amerykański nastolatek i postępujejak bezkrytyczny fan popkultury, któremu się wydaje, że wszystko mu wolno.I że każde publicznepokazanie języka spotka się z entuzjazmem.Atrakcją filmów Tarantina zawsze było to, że omoralności się zapomina.Podział na dobro i zło nie tyle przestaje obowiązywać, ile zamienia się wwielobiegunowe pole, jak w komiksie, gdzie szaleńcy i psychopaci fascynują na równi zsuperbohaterami.Wszyscy wydają się jednakowo zli.Tak było w Pulp Fiction i tak jest wBękartach.%7łydzi, którzy znęcają się, rozstrzeliwują, ćwiartują oraz skalpują esesmanów, postępujądokładnie w taki sam sposób jak gestapowcy.Są nawet bardziej bezduszni i mściwi od ścigającegoich nazistowskiego oprawcy, pułkownika Hansa Landy, brawurowo zagranego przez austriackiegoaktora Christopha Waltza (otrzymał za tę rolę nagrodę w Cannes).Oficer Landa z racji swojegowykształcenia i arystokratycznego obycia budzi autentyczną sympatię, nawet gdy każe strzelać dobezbronnych %7łydów ukrytych w piwnicy.Jego szeroki cyniczny uśmiech, potoki gładkiego gadulstwa,błysk w oku, którym hipnotyzuje swoje ofiary, robią wrażenie do tego stopnia, że przestaje byćwyłącznie czarnym charakterem.Staje się jednocześnie komikiem, mistrzem dowcipunieposiadającym godnej konkurencji w filmie.Podziwiając jego błyskotliwą inteligencję, pewnośćsiebie oraz pasję palenia fajki w najbardziej dramatycznych momentach, można nawet pomyśleć, żetaki Eichmann, którego Landa przypomina, to nie żaden demon, tylko obdarzony poczuciem humoru,fajny gość.A taki Pitt, grający barbarzyńskiego %7łyda dokonującego masakry w starotestamentowymstylu, to nieokrzesany prostak.Postawienie na głowie znaczeń, odwrócenie sensów bawi, dopóki Tarantino obraca się wzamkniętym kręgu sztucznych filmowych konwencji.Rozbijanie stereotypów, walka zprzyzwyczajeniami widzów, eksperymentowanie z dramaturgią wszystko to przynosi zaskakujące ina ogół pozytywnie oceniane rezultaty.Krytycy chwalą wtedy za ironię, estetyczne nowatorstwo,świeżość spojrzenia itd.Z chwilą kiedy miesza się w to świat realny, sprawy zaczynają siękomplikować.Na tym właśnie polega kłopot z Bękartami wojny.Dla Tarantina są one wyłącznieformalną prowokacją, konsekwentnie stosowaną w każdym jego filmie.Jednak z punktu widzenialudzi pamiętających jeszcze wojenny koszmar tego rodzaju szalone pomysły mogą prowadzić donieporozumienia.Niejednemu wydadzą się po prostu niestosowne, sprowadzające najnowszą historiędo poziomu Asterixa i Kleopatry.W przeszłości Chaplin i Lubitsch też pokpiwali sobie z tragicznych momentów historii,posługiwali się komediowym sztafażem, jednak po to, by ostrzec przed realnie istniejącymniebezpieczeństwem.Benigni w %7łycie jest piękne również pokazał zabawę, w dodatku w samymśrodku obozu koncentracyjnego.Wszelako była ona wymyślona przez więznia, który walczył w tensposób o ocalenie życia syna.Zabawa polegała na wmówieniu małemu chłopcu, że zbrodnie, którewokół są popełniane, nie dzieją się naprawdę.%7łeby zdobyć upragniony czołg, wszyscy musząudawać: i więzniowie, i kaci.Tylko w ten sposób chłopiec był w stanie zaakceptować grozę,przetrwać za drutami, oswoić się z ludobójstwem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]