[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Maeve uprzedziła lojalnie, że jeśli nie przyjdę, to ona nigdy mi tego nie wybaczy.Czuję się trochę głupio, bo przecież nigdy niczego nie zrobiłem dla pani Bristow, poza tym, żeraz czy dwa zamieniłem z nią kilka słów, ale ona podobno powiedziała, że w szpitalu wszyscytraktowali ją fantastycznie, świetnie się nią opiekowali, dlatego bardzo chce, żeby na jejweselu pojawili się jacyś przedstawiciele tej szacownej instytucji.W dodatku Connellowie teżsię wybierają, w pełnej obsadzie.To zdaje się będzie pierwsze wyjście Patricka, a ona mówi,że świetnie wie, ile dla niego zrobiłem.- Ja też zostałam zaproszona.- Naprawdę? Jak miło!- Tak.Dostałam uroczy liścik od pana Mackenzie, że to będzie drobny symbol jegowdzięczności za to, że tamtego dnia pomogłam mu odnalezć Mary.- Nie miałem o tym pojęcia.- No cóż.Właściwie wcale mu nie pomogłam, ale to dłuższa historia.Na pewno nie chciałbyśjej słuchać.- Owszem, chciałbym.- Ale nie posłuchasz - westchnęła Emma.- Może pojedziemy tam razem?- Zwietny pomysł.Według mnie to będzie zachwycające przeżycie.We dwójkę będziemy sięczuć jak para oszustów.Emma.Czy ty dobrze się czujesz?- Tak, całkiem dobrze.Miło, że się o mnie troszczysz.- To dobrze.Bo wyglądasz na trochę zmęczoną, to wszystko.Zastanawiałem się, czyprzypadkiem.- Alex, nic mi nie jest.- Już dobrze.Ale Emma wcale nie czu ła się dobrze; czuła się wręcz okropnie.Wszystko ją bolało -fizycznie i jakimś sposobem także psychicznie.To było coś nadzwyczajnego.Jej skórazrobiła się wyjątkowo wrażliwa, oczy bez przerwy szczypały, a w dodatku przez cały czasmiała wrażenie, że jest potwornie zmęczona, jakby jej kości nagle dwukrotnie zwiększyły swójciężar.Kiedy pozwalała sobie na myślenie o Barneyu, od razu chciało się jej płakać, ale nawetgdy o nim nie myślała, przygniatał ją straszliwy smutek, który nie ustępował dniem ani nocą.Nie potrafiła sobie wyobrazić, że jeszcze kiedyś poczuje się zwyczajnie, po ludzku szczęśliwa.Napisa ła do Luke'a, że bardzo jej przykro, ale popełniła błąd, pozwalając mu miećzłudzenia, że on nadal jest dla niej ważny.Do listu dołączyła otrzymany od niego naszyjnik.Luke od razu zadzwonił, najwyraz- niej mocno wyprowadzony z równowagi; prosił, żeby dałasobie trochę czasu na przemyślenie tej sprawy, na rozważenie wszystkiego jeszcze raz;powiedział, że nie wyobraża sobie życia bez niej i że bardzo jej pragnie.- Ta praca wcale nie jest łatwa, Emmo; prawdę mówiąc, jest o wiele trudniejsza, niżprzypuszczałem.Uczepiłem się myśli, że na weekendy będę wracał do domu, żeby cięwidywać.Albo, tak jak mówiłem, ty bę- dziesz mnie tu odwiedzała.To naprawdę pięknemiasto; przekonasz się, że będziesz świetnie się tutaj bawić.Jednak Emma nie da ła się przekonać.Z uporem powtarzała, że bardzo jej przykro, ale niewidzi możliwości, żeby kiedykolwiek miało się między nimi ułożyć, że ogromnie go lubi ipodziwia - za bardzo, żeby pozwolić mu nadal się łudzić, że ona go kocha, gdy tak nie jest.Pocz ątkowo, kiedy Barney powiedział jej o Amandzie i o tym, że muszą przez chwilęwstrzymać się z decyzjami, uważała, że wszystko jest w porządku.Wydawało się, że to dośćdobry, i w zasadzie jedyny uczciwy sposób załatwienia tej sprawy.Ale z biegiem czasu stawała się coraz bardziej niespokojna; wyglądało na to, że zakochała się w człowieku, który -wszystko jedno, jak często powtarzał, że i on ją kocha - najwyrazniej był głęboko i trwalezwiązany z inną osobą.Z osobą, z którą, aż do chwili poznania Emmy, miał zamiar spędzićżycie i która z rozmaitych względów znowu stała się dla niego ważna.Im częściej Emmamyślała o tym, że ma zająć miejsce tej osoby, tym bardziej wydawało się jej to niemożliwe.Wjaki sposób jakiś krótki romans, przelotny wybuch namiętności, miałby zastąpić długi, długiczas, jaki tamci spędzili razem?To by ł sen na jawie, pełna pokus fantazja - nie dla niej, bo ona była pewna swojej miłościdla Barneya - ale dla niego.Powinna czym prędzej go zostawić, zaprzestać tego syreniegośpiewu, którym zwabia go na skały, o które rozbije się jego niedoszłe małżeństwo.Przez kilka pierwszych dni na duchu podtrzymywa ła ją myśl, że podjęła jedyną właściwądecyzję.Czuła się silniejsza, odważniejsza, lepsza niż zazwyczaj.Ale potem dopadł jąsmutek, bo zrozumiała, że miała rację.Barney wcale nie próbował się opierać; był bardzocichy, spokojny i zasmucony, ale wydawał się w pełni akceptować to, co mówiła.Sprawa zosta ła zakończona i to było najstraszniejsze.I choć Emma wiedziała, że toczyste szaleństwo i że powinna czym prędzej uwolnić się od takich myśli, naprawdę niepotrafiła sobie wyobrazić, że jeszcze kiedyś będzie szczęśliwa.- Barney.Pracowa ł dziś do póznych godzin i na piętrze panował absolutny spokój.Stała przy jegobiurku, jakby nagle spadła z nieba.Od ostatniego starcia Barney nie miał okazji jej widzieć - cow pewien sposób wydawało się zaskakujące, zważywszy na to, że pracowali w tym samymbudynku.No cóż, ale przecież pracowało tu przynajmniej pięćset osób.Ostro żnie podniósł na nią wzrok.Wyglądała jakoś dziwnie, zdenerwowana, blada, bezśladu szminki na ustach, z nieuczesanymi włosami, które luzno opadały na ramiona.Tamarabez makijażu.Musiało wydarzyć się coś naprawdę poważnego.- Cze ść, Tamaro.- Barney, chciałam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Penny Jordan, Catherene George Zimowe gody (Prezent na Gwiazdkę; Narzeczony pod choinkę)
    Jordan Penny Saga rodu Crightonów 01 Doskonały plan
    Jordan Penny Saga rodu Crightonów 06 Doskonały grzesznik
    Jordan Penny Saga rodu Crightonow 05 Doskonaly grzesznik
    Antologia Gwiazdkowe prezenty (Penny Jordan, Carolyn Greene)
    02.Jordan Penny Doskonaly partner
    Jordan Penny Mezczyzna na weekend
    Jordan Penny Odnaleziona miłoœć
    Jordan Penny Ucieczka na Sycylię
    Sekrety przeszłoœci Jordan Penny
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • exopolandff.htw.pl