[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Buziaczki!Dawaj tę sekretarkę, niech ją obejrzę.Powodzę po niejwzrokiem.Zatrzymam się na elementach, na którychpowinienem się zatrzymać.Dotknę jej sedna, a potem Ciopiszę, co czułem, jak ją miałem taką obnażoną, przed moimioczami :-)6 SIERPNIADziś znów pogoda rządziła światem - to już jakaś tradycjaw tym roku.Akurat wpadł syn na rowerze, ale zanim zdążyłwyjść, rozpoczęła się apokalipsa.Zaczęło się od burzy.Niebo robiło się białe od błyskawic,a świat zginął w gęstej mgle z wody.Wichura kładła drzewa,te bardziej giętkie chyliły się do ziemi, inne łamały się jakzapałki.Nie było mowy, żeby syn wracał na rowerze do domu,więc jako dobra mama postanowiłam go odwiezć.Sto metrówod domu zrozumiałam swój błąd po raz pierwszy, kiedywjechałam niemal po drzwi w kałużę wielkości MorskiegoOka.A potem zrozumiałam swój błąd jeszcze ze sześć razy.Zaczęła we mnie narastać histeria, zwłaszcza od momentu,w którym uświadomiłam sobie, że komórka została w domu.Wracałam w ciemnościach, wąskimi uliczkami, nie widzącżywego ducha, bez telefonu i kontaktu z Miśkiem.Chybaprzybyło mi kilka siwych włosów, zanim wreszcie dotarłamdo domu.10 SIERPNIADziś znów wzięłam wolny dzień.Ostatnio pracuję mniej,powoli zaczynam wycofywanie rakiem z firmy.Nie chcę tegorobić zbyt brutalnie, ale też nie mam ochoty ciągnąć tego bezkońca.Na 18.00 umówiłam się z Tomaszem w galerii na zakupy.Chciał sobie kupić spodnie, i potrzebował porady, a właściwietowarzystwa.Właściwie to każdy pretekst jest dobry, żeby się spotkać,skoro znów nic nie wyszło z masażu w niedzielę.Właściwie to zaczynam przyjmować jako pewnik, żeniedziele już nie są dla nas.Ech, nie należy sięprzyzwyczajać do dobrego.Więc weszliśmy do paru sklepów, ale nic ciekawego niebyło.Tomek chudnie, więc portki z niego spadają, ale chceschudnąć jeszcze bardziej, ergo - nie warto inwestować w cośz wyższej półki.Galeria nie jest najlepszym miejscem na takiezakupy.Drogo, i wybór raczej ograniczony do młodychszczupłych, co im spodnie zjeżdżają do połowy tyłka bezuprzedniego schudnięcia.Ciekawe, czy ktoś ze znajomych nas widział, a jeśli tak, toco sobie pomyślał? W końcu zachowywaliśmy się dośćdwuznacznie.Najpierw sprawdziłam numer, jaki nosi, a wtym celu musiałam mu zadrzeć do góry kurtkę i przeczytaćmetkę z tyłu spodni, od środka.Mówiąc wprost - niemalzajrzeć mu do majtek! Potem przynosiłam mu różne portkiwedług uznania, a on przymierzał.Ostatni raz takie zakupyrobiłam z synem z osiem lat temu.Mam nadzieję, że aż tak zleto nie wyglądało.Wreszcie usiedliśmy przy kawie.Czegoś mi brakowało,choć oczywiście nie tematów do przegadania.Chyba tych stópmiędzy nami.One nie tylko są elementem scenografii, alewypełniają też przestrzeń towarzyską.Zapewniają alibi wtedy,gdy chcemy pomilczeć (zjawisko niemal nieistniejące, alehipotetycznie możliwe).A wieczorem:Hej,Uderzyło mnie, że jakoś inaczej wyglądałeś oglądany poraz pierwszy nie przez pryzmat stóp.Między nami zawsze sąjakieś stopy, raz mniejsze, raz większe, ale są.(Mam nadzieję,że rozpoznam moment, kiedy będą to zupełnie obce stopy, jakna filmie braci Marx).Gdybym miała wybierać, to wolę jednak Twoją kozetkęniż stolik w Galerii M.Mimo wszystko u Ciebie jest odrobinaperwersji, bardzo miłej :-)Dobranoc, Ludwiku!Znij o potędze!Już Ci tłumaczyłem.To nie jest perwersja, w każdym razieżadna z jej znanych mi odmian.Lubię spędzać z Tobądostępne czasowo momenty, a każdemu, komu nasz widokbędzie przeszkadzał, pokażemy środkowy palec.Kij w okozazdrośnikom.Galeria to faktycznie złe miejsce na spotkanie i pogadanie.Wieje nudą.Musimy wybierać bardziej energetyczne miejsca imiękkie siedziska.Leżanki w gabinecie są dobre, ale nie chcęCię zamknąć w tym swoim wycinku świata.Nie chcę też, abyśwstydziła się tego, że jesteśmy gdzieś razem.Muszę Cię dotego jakoś przyzwyczaić.Aleś Ty uparty!!!Powiem to jeszcze tylko raz! nigdy nie wstydziłam siętwojego towarzystwa!!! %7łebym zaczęła się Ciebie wstydzić,musiałbyś się bardziej postarać, na przykład założyć takiecytrynowe spodnie z falbankami, jak mój mąż w wersji hippis.W żadnej normalnej postaci nie jesteś w stanie mi przynieśćwstydu.Wystarczająco widoczna różnica wieku między nami dajemi raczej powód do lekkiej dumy, a nie odwrotnie :-)Czy zauważyłeś, żebym naciągała kominiarkę czy stawiałakołnierz prochowca, żeby nie być rozpoznaną? Nie? No towreszcie uwierz, że nie przejmuję się ludzmi, dopóki nieszkodzi to innym, na przykład mojemu mężowi.Ale faktycznie to nie jest najlepsze miejsce spotkań,zwłaszcza od kiedy zabronili tam palić.%7łartowałam.Druga sprawa - perwersja była, jest i będzie! Niezabierzesz mi jej, właśnie dlatego, że jest taka przyjemna! Odsamego początku robiłeś sensację z tego, że nie bałam sięprzyjść do obcego faceta, położyć się na kozetce i pozwolićdotykać, a kiedy ja trzymam się tej konwencji, krzyczysz, żenie ma w tym nic nienormalnego! No to się zdecyduj, ale jazdania już nie zmienię.Twój gabinet nie jest oczywiście jedynym miejscem, wktórym chcę Cię widzieć, na trawie było baaardzo przyjemnie.Ale obiektywnie rzecz biorąc, tam mamy najwięcej luzu.Przecież nie poczęstuję Cię absyntem na ławce w parku, a tymbardziej w galerii!Piknikowanie na łóżku do masażu ma w sobie taki ładuneknienormalności, że zaliczyłam je do listy najbardziejniecodziennych, ale i ekscytujących zdarzeń ostatniej dekady.Dlatego tak ciężko mi z tego rezygnować :-)To by było na tyle.Następne takie komentarze będę poprostu ignorować.Buziaczki12 SIERPNIADziś traumatyczne przeżycie w Centrum Onkologii.Nie, nie mam raka! Przynajmniej nadal nic mi o tym niewiadomo! Na szczęście też nikt z moich bliskich nie musiodwiedzać tego przybytku.Powód był dość abstrakcyjny, potrzebowałam peruki.Agdzie można trafić na lepszą perukę niż w miejscu, gdziekobiety próbują odzyskać swoją kobiecość, którą odebrała imchemioterapia?Peruka jest mi potrzebna w celach rozrywkowych, ale zabsurdalności całej tej sytuacji zdałam sobie sprawę dopiero,idąc korytarzem pełnym chorych ludzi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]