[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie mógł się doczekać, aż sobie pójdzie odparł O'Sullivan, zadowolony, żego słuchają. Tylko czekał, aż żona zamknie za sobą drzwi, i natychmiastzawołał Grubaskę.to znaczy, siostrę Richards79i poprosił o telefon. O'Sullivan przełknął ślinę. Cholernie mu zależało,żeby zadzwonić. Pani Richards powiedziała nam, że Selkirk nie miał jednak drobnych.O'Sullivan zrobił zadowoloną minę. Ale ja pożyczyłem mu trochę pieniędzy odparł. Wiedziałem, że facet nie ma przy sobie złamanego centa i że potem oddami z nawiązką, więc pożyczyłem mu dwadzieścia pięć pensów.No, ale teraz mogę jespisać na straty.Joanna usłyszała przyśpieszony oddech Mike'a. A do kogo dzwonił? spytałszybko.Pielęgniarz rozsiadł się wygodnie i założył ręce. A niby skąd mam wiedzieć? rzucił, mrugając do Joanny. Słyszałem tylko pojedyncze słowa, ale mówił chybacoś o fusach uśmiechnął się szeroko. No, o fusach.wie pani.Joanna zmarszczyła czoło. O jakich fusach? Więcej nie słyszałem, bo ta nasza wredna wiedzma kazała mi pójść posprzątać ciągnął, zerkając ukradkiem na Joannę. Ona już raz była zamieszana w cośpodobnego. Przerwał i znów łypnął okiem na Joannę. Pewnie nic wam niemówiła o tym facecie, który rok temu wypadł z okna, co? Rzeczywiście, wspominała, że miała w zeszłym roku jakieś kłopoty. Tamto też stało się na jej dyżurze zauważył O'Sullivan, wyraznie przejęty.Joanna niecierpliwie stukała palcami w biurko. To nie ma nic do rzeczy przerwała mu szorstko. Ha! O'Sułlivan popatrzył na nią surowym wzrokiem. I tu się pani myli.Coto za śledztwo, skoro pomijacie najważniejsze fakty? No, ale skoro nie chceciewiedzieć. Spojrzał na Joannę i znów do niej mrugnął. Bo kto inny podsunąłmu krzesło, jeśli nie ona? Słucham? O czym pan właściwie mówi? spytała Joanna, zdezorientowana. O tamtym facecie rzucił pogardliwie. Nazywał się Michael Frost.Oboje zamienili się w słuch. Okno, z którego wypadł Frost, było jakieś półtora metra nad podłogą kontynuował. Jakim cudem wlazł na parapet, zwłaszcza że po tych silnych lekachbył półprzytomny jakjakiś zombie? Nie dałby ra------- 80 ------dy podnieść się w łóżku, a co dopiero wgramolić się na parapet, w dodatku natakiej wysokości.I mogę wam przysiąc, że przedtem nie stało tam żadne krzesło.Więc jak się tam dostał, do diabła? Do kitu są te wasze śledztwa podsumował zniesmakiem. Nie szukacie tam, gdzie trzeba.Joanna postanowiła go wysłuchać.Gestem dłoni uciszyła Mike'a. A kto to jest Frost? dociekała. Nie jest, tylko był poprawił ją O'Sullivan, podekscytowany. Jak to mówią, nie ma go już wśród żywych.Facet zginął.Siedziała potem najego łóżku przez całą godzinę, a ja musiałem zapieprzać jak głupi.No, toteraz już wszystko wiecie.Popatrzyli na niego pytająco, a O'Sullivan uśmiechnął się złośliwie. A ta zołza nic wam nie powiedziała?Pokręcili głowami. Pielęgniarka, psiakrew fuknął. Nie pierwszy raz wpakowała się w takiegówno.Jakiś rok temu ten Michael Frost był tu pacjentem dodał, szczerząc zębyw uśmiechu. Cierpiał na zaburzenia depresyjne, a ona zgrywała boskąpocieszycielkę, tyle że coś się spieprzyło, facet wyleciał z okna i zabił się namiejscu. Jego niebieskie oczy śmiało patrzyły na Joannę. To chyba trochę zawiele, jak na zbieg okoliczności, nie? Dwóch pacjentów ginie śmiercią tragicznąna dyżurze tej samej pielęgniarki. Panie O'Sullivan przerwała mu Joanna. Wypadek Micha-ela Frosta nas nieinteresuje.Prowadzimy śledztwo w sprawie porwania i zabójstwa JonathanaSelkirka. A może jedno wiąże się z drugim zasugerował pielęgniarz i znacząco postukałsię palcem po nosie. Nic dziwnego, że ta jędza Prince nie pisnęła o tym anisłówka.Mikę podniósł się z miejsca. Jego rodzina pisała potem do szpitala listy z wyzwiskami.Frost miał siostrę,której trudno było się pogodzić z jego śmiercią.Przemyślcie to, jeśli maciechoć trochę rozumu dodał, wstał i pochylił się nad Joanną.Na jego wychudłejtwarzy malowała się pogarda. Z takimi to nigdy nie wiadomo zauważyła Joanna po jego wyjściu. Skąd mamywiedzieć, ile w tym prawdy, a ile jego chorej wyobrazni?Mikę przyznał jej rację. Ale przyznaj, że zagadka śmierci tego Michaela Frostatrochę jest intrygująca.81Joanna zamyśliła się. Skoro odebrali mi sprawę Selkirka, to mogę chybaposzperać trochę w aktach i dowiedzieć się czegoś więcej o tamtym tajemniczymwypadku w szpitalu odparła wreszcie. Ale na razie jakoś nie widzę związkumiędzy tym a śmiercią Selkirka, a to, że Yolande Prince w obu przypadkach miaładyżur, było zwykłym zbiegiem okoliczności.O nic jej nie podejrzewam.Gdy tylkoci z okręgu zostawią tę sprawę, sama dowiem się, kto wystawił rachunek zabójcySelkirka.Mikę popatrzył na nią przyjaznie. Cieszę się, że się nie poddajesz, Jo pochwalił ją.Zmarszczyła czoło. Jasne, że się nie poddaję.Intryguje mnie też tenO'Sullivan przyznała. Jak to powiedział, że Selkirk mówił coś o fusach?Pewnie chodziło o Rufusa Wilde'a, partnera z kancelarii. Może powinniśmy do niego zajrzeć? Tak, ale nie dziś. Spojrzała na zegarek. A teraz bądz tak miły i podrzućmnie do domu, Mikę.I tak jestem już spózniona.Rzeczywiście, była spózniona.Otwierając drzwi, poczuła zapach przypalonejkolacji.W kuchni zastała Matthew. Och, przepraszam, nie gniewaj się zaczęła błagalnym tonem. Mogłaś chociaż zadzwonić rzucił, rozdrażniony, i od razu wiedziała, że jestna nią wściekły. Strasznie cię przepraszam westchnęła. Miałam naprawdę fatalny dzień.Otworzyła piekarnik.W środku stało naczynie z wyschniętą lasagne. Mmmm, co zapyszności dodała. Jeszcze godzinę temu nadawała się do zjedzenia zauważyłostrym tonem.Objęła go za szyję zdrową ręką. To zamówmy coś na wynos zaproponowała. Daj spokój, nie jest aż tak zle zaśmiał się.Uwielbiała go między innymi za to, że jeśli nawet się obrażał, to trwało tokrótko.Matthew uśmiechnął się szeroko. Cały czas słuchałem wiadomości oznajmił. Nic jednak nie mówili o żadnycharesztowaniach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]