[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do świa tłej rady do rzu ciła bym dar mo wą her ba tę!Ale Ewka już nie zwra ca uwa gi na moje po kpiwan ki i opo wia da o wred nym przeło żo nym, któ rypod wa żał jej au to ry tet, lek cewa żył kom peten cje, zmieniał decy zje do ty czą ce pa cjen tów.O jegoaro gan cji i swo im wiel kim stresie, z któ rym nie da wa ła so bie już rady. I wszy scy to widzieli koń czy ze łza mi w oczach. Wtedy sio stra od dzia ło wa po wiedzia łami o tej szep tun ce, że tylu lu dziom po mo gła.Zro biło mi się żal Ewki, zmię kłam i za czę łam wy py ty wać.No i do wiedzia łam się.Ba bina siedem razy ob la zła ją w kółko, coś wy mam ro ta ła, po plu ła, po to czy ła jajko po gło wie& Za dwie stó wy! A na ko niec dała garst kę maku i ka za ła sy pać pod nogi złemu przeło żo nemu, przez siedemdni. Sy pa łaś? za in tereso wa łam się szczerze.W koń cu był to najdroż szy mak zjed no czo nej Eu ro py. Ja sne! roz po go dziła się. Co przecho dził, to ja mu sru, i sru, szczyp tecz kę pod nogi! Oczy wiście dys kret nie.Wiesz, przez cały ty dzień no siłam ten idio tycz ny mak w kieszeniach far tu cha&Za wie szam głos i zer kam na Ha nu się.Gapi się na mnie okrą gły mi ocza mi.Za nur ko wa łampod blat biur ka, żeby zna lezć swój ulu bio ny ku bek. No i co? Ha nu sia wy da je się po ru szo na. I co? Uspo ko ił się? Nie uwie rzysz& Wsta ję z krze sła, włą czam czaj nik, po wo li od mie rzam kawę i wsy pu jędo kub ka. Mó wię ci, że nie uwie rzysz! pod sy cam dra ma tur gię. No ga daj wresz cie! go rącz ku je się. Pod ko niec tego siód me go dnia& do kład nie mie szam kawę, choć nig dy tak nie ro bię. Więc, pod ko niec tego dnia& No? Te le fon.Wzy wa ją dy rek tor szpi ta la. Po co? Za pro po no wał po waż ny awans. O rany! Zo sta ła zwierzch ni kiem swo je go by łe go zwierzch ni ka! Owszem, moż na po wie dzieć, żebar dzo się uspo ko ił.Ha nu sia jest wstrzą śnię ta.Gapi się na mnie i mil czy.Ja też mil czę, bo na tych miast od pły wam my śla mi do przy szłe go pro jek tu.Opra co wa nie kom plek so we! Bez cza rów, bez jed ne gojaj ka na gło wie, wła śnie so bie za pra co wa łam na uzna nie sze fa! Mó wi ła ci, gdzie miesz ka ta szep tun ka? głos Ha nu si jest ci chy i chy ba tro chę za wsty dzo ny. Ha nuś? A niby co mnie to ob cho dzi? Mo żesz się do wie dzieć? No, sko ro ci za le ży& Zer k nę łam tro chę z nie do wie rza niem, tro chę z roz ba wie niemi po błaż li wą wyż szo ścią.I na gle po czu łam się jak naj fał szyw sza świ nia.Prze cież nikt inny, tyl ko ja, trzy mamw sta rej cu kier nicz ce pa pie rek z wła snym po so lo nym wło sem! Ale do wiem się, Ha nuś.Na pew no! obie cu ję gor li wie.W mgnie niu oka do strze gam dru zgo czą cą ana lo gię mię dzy ma kiem i okrusz ka mi.Portal randkowyDo cze ka łam się! Wresz cie.Przez dwa dni Zo sia nie od kle ja ła się od kom pu te ra, co po cząt ko wo uzna łam za ci che uzna nie dla mo ich sta rań, zwień czo nych do stę pem do no we go in ter ne tu.Po czu łam się do ce nio na.Ale trze cie go dnia wpadł mi do ręki ar ty kuł o uza leż nie niach,z któ re go ja sno wy ni ka ło, że wsa dzi łam wła sne dziec ko na bom bę z opóz nio nym za pło nem! O mój Boże, co ze mnie za mat ka? %7łeby aż tak stra cić czuj ność? Uznać, że do ro słym dzie ciom nic nie za gra ża? , skar ci łam się i po sta no wi łam na tych miast dzia łać.Naj pierw de li kat nie, nie afi szu jąc się ze swo ją świe żo na by tą wie dzą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]