[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To przecieżzwie się miłością, a miłości wszystko wolno.Lecz on jestkrólewskim urzędnikiem, ma do wypełnienia określoną misję,trzeba odpędzić od siebie te zdrożne myśli.Musi przywiezćksiężniczkę całą i nienaruszoną.W miarę zbliżania się do Rzymu humory Klementyny iWogana, śmiertelnie w sobie zakochanych istot, psuły się corazbardziej.Och jakże trudne jest rozstanie, być może na zawsze.Kiedy byli już blisko Rzymu, Wogan przez posłańca wysłał doJakuba Stuarta list: Nasza godna wszelkiego szacunku iubóstwiania królowa dokończyła swoją wędrówkę.Jej cnotyprześcignęły wszystkie nasze oczekiwania.Przezwyciężyławszystkie trudności ciężkiej drogi z porażającą siłą ducha, czegotrudno było oczekiwać od kobiety, tym bardziej od takiej kruchej idelikatnej.W Rzymie wszystko jest gotowe na przyjęcie Klementyny.Papież Klemens XI, nawiasem mówiąc, ojciec chrzestnyKlementyny Sobieskiej, przygotował dla niej jeden ze swychpałaców.3 września 1719 roku w katedrze Montefiascone miałmiejsce ślub Jakuba Stuarta i Klementyny Sobieskiej.Straszliwa neuroza rozwinie się u Klementyny pózniej.Narazie ta wesoła i serdeczna dziewczyna oczarowała wszystkich,poczynając od papieża, a kończąc na kuchcikach.Wesele byłowspaniałe.Ludowi ofiarowano sto funtów słodyczy, wystawionokilka beczek wina i piwa.Klementyna otrzymała bogate dary.Papież podarował jej zdobiony brylantami modlitewnik,kardynałowie złote naczynia, król Hiszpanii dwadzieścia tysięcypistoli, nawet nie zapomniał o niej dziesięcioletni Ludwik XVfrancuski, przysyłając drogocenny pierścień.Wszystko mają małżonkowie dzięki życzliwości papieża.Pałac, wyposażenie, piękne meble, niezłe apanaże, służbę,karoce.W stajni stoją konie, w garderobie wiszą piękne suknieKlementyny.Na świat przychodzą dwaj synowie: Karol w 1720 iHenryk w 1725 roku.Małżeńskie szczęście powinno kwitnąć w ichalkowie.Lecz go nie ma.Jest ogromne przygnębienie,nieszczęście.Klementyna zatruwa mężowi życie, w gigantycznymtempie rozwija się u niej choroba nerwowa.Dziś, gdy ten temat jest doskonale zbadany przezseksopatologów, obrósł opasłymi tomami, od Freuda do Junga,wiemy jak straszliwa i niebezpieczna jest ta choroba.Dawniej otym nie wiedziano.Wszystko przypisywano kaprysom kobiet, ichhisterię uważano nie za chorobę, a właśnie za kobiecy kaprys.Aprzecież histeria to straszliwa choroba.Azy leją się kobiecienieprzerwanym potokiem, nie jest w stanie ich zatamować.Alboogarnia ją złość, nienawiść do wszystkiego i wszystkich:otoczenia, własnych dzieci, a przede wszystkim do męża.Klementyna w napadzie ataków złości swymi małymi piąstkamigrzmociła męża po szerokich plecach, uderzenia były słabe, nibyukąszenia komara, lecz odciskały się w sercu męża jadem żmii.Zesłużalczą uniżonością Jakub Stuart nadskakuje żonie.Każdy jejkaprys traktuje niczym rozkaz.Ta służalczość męża jeszczebardziej rozdrażnia Klementynę.Jej kaprysów jest coraz więcej.Dwukrotnie Klementyna ucieka do klasztoru, aby za jakiś czaspisać stamtąd do męża błagalne listy: Wszystko czynię, żebyprzezwyciężyć swój wybuchowy charakter.Obiecuję, iż wprzyszłości będę grzeczna.Nie zaznam spokoju, dopóki nie znajdęsię w objęciach mego ukochanego męża.Wracała i co? Wszystkorozpoczynało się na nowo.Pewnego razu odpoczywała na sofie zkompresem na głowie, miała migrenę.Jej starszy syn, pięcioletniKarol, udając konia, gonił po pokojach.W pewnym momencieKlementyna poczuła taką do niego złość, że nie panując nadsobą, porwała się z sofy, chwyciła syna i zadarłszy mu sukienkę(chłopcy do szóstego roku życia w tamtych czasach chodzili wsukienkach), zaczęła go mocno okładać skórzanym pasem.Zakatowałaby go na śmierć, gdyby nie służący.Wyrwalinieprzytomnego chłopca z rąk matki.Syn Karol mówił potem doojca: Tatusiu, ja już nigdy, przenigdy, nie będę zasmucał swejkochanej mamusi.Nigdy już nie będę biegał po pokojach.Swychdzieci Klementyna nie kochała, nie odczuwała w stosunku do nichżadnych macierzyńskich uczuć.Może gdyby zostały spłodzone zukochanym człowiekiem, odnosiłaby się do nich inaczej? LeczCharles Wogan był daleko, ożenił się i podobno był szczęśliwy.Klementyna obwinia męża o niezdecydowanie, miękkość,gapowatość, miała mu za złe, że tron angielski, który mu sięprawnie należał, wziął absolutnie postronny Jerzy I.W pewnymsensie Jakub Stuart był temu winien.Wilhelm Orański po śmierciswej żony, Marii, proponował Jakubowi Stuartowi tron angielski,chciał tego również francuski król Ludwik XIV, nawet oficjalnieogłosił Jakuba Stuarta królem Anglii.Lecz ten, niezdecydowany,zbyt długo zwlekał.To była jego ujemna cecha charakteru:skrajne niezdecydowanie, niepewność siebie.Wkrótce taniepewność pod wpływem ciągłych narzekań i karceń męża przezKlementynę, przeobraziła się w pewien lęk, jak to zawsze bywa zludzmi o miękkim charakterze.Wraz z rozwojem depresjipoporodowej u Klementyny poczęła się rozwijać jeszcze jednauciążliwa w małżeństwie cecha skrajna podejrzliwość.Podejrzewając swego męża o zdradę, której nigdy nie było,zaczyna go śledzić, szpiegować, a każde jego spojrzenie na którąśz jej dam pałacowych w chorym mózgu Klementyny wywoływałostraszliwe wizje zdrady.Doszło nawet już do tego, że napisała dopapieża skargę na męża, obwiniając go o to, że wziął sobiekochankę, żonę jego sekretarza, i uprawia z nią występną miłość.Papież nie dał wiary tym kalumniom i poradził Klementynie, abyzmieniła swój stosunek do męża, poczęła przejawiać więcejcierpliwości i pogody ducha.Obrażona na cały świat, na męża, napapieża, swego ojca chrzestnego, który nie stanął po jej stronie,Klementyna biegnie do klasztoru, błaga przeoryszę, aby pozwoliłajej zostać mniszką
[ Pobierz całość w formacie PDF ]